Podczas prac remontowych na Marszałkowskiej robotnicy dokopali się do fundamentów przedwojennych kamienic. Piwnice są jedynym reliktem budynków, które kiedyś stały na symbolicznej granicy salonu i handlu.
Przedwojenna Warszawa nie pozwala o sobie zapomnieć. Na Marszałkowskiej, między placem Bankowym a Królewską, trwają prace przy przebudowie jezdni. Powstaną nowe chodnik i ścieżka rowerowa. Standard ma być godny XXI wieku. Na razie przypomniał o sobie wiek XIX. U wylotu placu Żelaznej Bramy odsłonięto murowane fundamenty dawnych kamienic.
- To, co jest najbardziej widoczne, to odsłonięte pozostałości przedwojennej kamienicy przy placu Żelaznej Bramy 2. Nieco na południe odsłoniliśmy też fragmenty kamienicy, która przed wojną miała adres plac Żelaznej Bramy 1. Pracują tam archeolodzy - mówi nam Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, który zlecił remont ulicy.
Kamienicę zaprojektował w XIX wieku Antonio Corazzi
Dane adresowe można też wyczytać z zestawienia dzisiejszej mapy z jej wersjami przedwojennymi, które udostępnia urząd miasta. Adresy reliktów potwierdza też najlepszy specjalista w identyfikacji przedwojennych budynków Ryszard Mączewski, varsavianista z Muzeum Powstania Warszawskiego i założyciel fundacji Warszawa1939.pl.
Na stronie fundacji można przeczytać, że na placu Żelaznej Bramy 2 stała kamienica zaprojektowana przez nie byle kogo - samego Antonia Corazziego, włoskiego architekta, który odpowiadał za układ pobliskich placów Bankowego i Teatralnego. Gmach Teatru Wielkiego do dziś uchodzi za jego największe dzieło. Piętrowa kamienica, której piwnice można dziś oglądać, powstała w latach 1828-29. Dwie dekady później została nadbudowana przez Andrzeja Gołońskiego. Także on odpowiadał za kamieniczkę, która przykleiła się do jednego z boków głównego budynku.
Niewykluczone, że wśród ocalałych fundamentów są w tym miejscu także pozostałości kamienicy pod numerem 4, która stała na rogu z Żabią. O niej wiadomo niewiele. Z kolei pod numerem 1 (to już kawałek dalej, na południe) odsłonięto mały fragment piwnicy budynku, zbudowanego w tych samych latach, co "dwójka" (stąd podejrzenia, że ją także zaprojektował Corazzi).
Między zgiełkiem bazaru a salonowym ogrodem
Przed wojną cały ten teren stanowił granicę dwóch światów. Na wschód Ogród Saski i jego elitarni bywalcy. Na zachód masowa klientela ówczesnego centrum handlowego stolicy - tworzyły go Hale Mirowskie (dziś stoją w tej samej lokalizacji) i Gościnny Dwór (nie istnieje).
- Te kamienice stały symetrycznie po obu stronach placyku, który był jeszcze przed właściwym placem Żelaznej Bramy. Ten teren został wcześniej wyłączony z Ogrodu Saskiego. Kto wie, może pomysł był taki, żeby oddzielić ten ogromy harmider płynący z targowiska od eleganckiego świata, którym był Ogród Saski - zastanawia się Ryszard Mączewski. - Ale nie można wykluczyć, że działki zabudowano z powodów czysto merkantylnych - zastrzega.
Varsavianista był zaskoczony, że relikty dawnej Warszawy były tak płytko, tuż pod asfaltem. - Wydawałoby się, że podbudowa jezdni powinna tam być grubsza, porządniejsza - zauważa.
Prace mają wznowić w przyszłym tygodniu
Co dalej z odkopanymi piwnicami? Varsavianistyczne sentymenty raczej nie wpłyną na przebieg prac.
- Spodziewam się, że prace w tym miejscu wznowimy w przyszłym tygodniu, po decyzji konserwatora, dotyczącej postępowania z tym znaleziskiem. W tym momencie nie jest to duży problem, bo wykonawca po prostu pracuje w innych miejscach placu budowy - podsumowuje Jakub Dybalski z ZDM.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl