W ręce śródmiejskich policjantów wpadli dwaj mężczyźni, którzy najpierw kradli rowery miejskie, a później torebki przechodzącym kobietom.
Zaczęło się w jednym ze sklepów na Grzybowskiej. Policjanci zostali wezwani przez pracownika, który zauważył podejrzanego o kradzież. Mężczyzna kilka dni wcześniej miał ukraść towar o wartości 38 zł i uciec. Policjanci sprawdzili najpierw tożsamość mężczyzny, a później przeszukali go.
Okazało się, że 20-letni Patryk S. miał przy sobie skradziony dzień wcześniej telefon komórkowy. Mężczyzna przyznał policjantom, że wraz z kolegą ukradli poprzedniego dnia torebkę kobiecie przechodzącej ul. Mokotowską. Wyrwali ją, jadąc na rowerze, wypożyczonym z systemu Veturilo. Okradziona zadzwoniła nawet pod numer skradzionego telefonu i Patryk S. powiedział, że odda jej aparat za 50 zł. - Do transakcji jednak nie doszło - podaje policja.
Umówili się na "robotę"
Patryk S. trafił do komendy. Po kilku godzinach policjanci zatrzymali Sebastiana M. (17 l.), który umówił się z Patrykiem S. na tzw. "robotę". Najpierw kradli rowery, a później mieli szukać ofiar – kobiet z łańcuszkami lub torebkami.
Sebastian M. był już wcześniej poszukiwany przez sąd rodzinny, bo uciekł z pogotowia opiekuńczego. Był też zatrzymany w zeszłym tygodniu, kiedy jechał na skradzionym z wypożyczalni Veturilo rowerze - pisaliśmy o tym na tvnwarszawa.pl. Po tym mężczyźnie przedstawiono zarzuty kradzieży.
Trafiły do serwisu
Skradzione rowery zostały znalezione w krzakach w pobliżu miejsca zamieszkania Patryka S. Policjanci przekazali je firmie serwisującej.
Młodym złodziejom grozi więzienie
We wtorek obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży rowerów oraz torebki. Ponadto Patryk S. odpowie za próbę wymuszenia zapłaty za skradziony telefon.
Zatrzymanym grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
KSP//mz