W miniony wtorek na terenie jednej z firm handlowo-usługowych w okolicach Grójca podczas rozładunku kierowca samochodu, którym były transportowane jabłka z Serbii, wraz z właścicielem posesji usłyszeli dobiegające z ciężarówki odgłosy. - Jak się okazało, po otwarciu naczepy samochodu, w środku znajdowały się trzy młode osoby - doprecyzowała rzecznik prasowa Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej Dagmara Bielec-Janas.
Na miejsce została wezwana policja, która o zdarzeniu powiadomiła Straż Graniczą z pobliskiej placówki w Lesznowoli.
Bez dokumentów tożsamości
Bielec-Janas przekazała, że "cudzoziemcy w chwili zatrzymania nie posiadali żadnych dokumentów tożsamości, a ich wiek i dane osobowe uzyskano na podstawie oświadczeń ustnych, że są w wieku 15, 16 i 17 lat i pochodzą z Afganistanu". Dodała też, że w związku z tym, że przebywali na terytorium Polski wbrew przepisom, nie posiadając żadnych dokumentów, uprawniających do legalnego pobytu, zostali zatrzymani.
W środę funkcjonariusze - w obecności tłumacza - przesłuchali zatrzymanych, aby potwierdzić tożsamość i obywatelstwo cudzoziemców. - Prowadzone będą także wyjaśnienia, w jaki sposób dostali się oni do naczepy ciężarówki oraz skąd przyjechali do Polski i jaki był cel ich podróży - powiedziała Bielec-Janas.
Kierowca nie wiedział
Zgodnie z decyzją sądu, trójka cudzoziemców została umieszczona na okres trzech miesięcy w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Kętrzynie.
Do sprawy przesłuchany został także kierowca ciężarówki. - Oświadczył, że nie miał pojęcia, że w transporcie oprócz owoców, przewoził także nielegalnych migrantów - tłumaczyła rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.W
W marcu pisaliśmy na tvnwarszawa.pl o podobnej sprawie w Piastowie:
Autorka/Autor: mp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna