Więcej władzy dla prezydent. Opozycja: niszczycie samorząd

Hanna Gronkiewicz -Waltz
Hanna Gronkiewicz -Waltz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Radni Warszawy dali Hannie Gronkiewicz-Waltz więcej władzy. Dzięki głosom rządzącej w stolicy Platformy Obywatelskiej prezydent może pozbywać się udziałów w spółkach, których miasto nie jest stuprocentowym właścicielem, praktycznie bez kontroli samorządowców. - Niszczycie samorząd - grzmi opozycja.

Samorządowcy nadal będą kontrolować sprzedaż akcji spółek, w których miasto jest stuprocentowym udziałowcem (takich spółek jest najwięcej, to m.in. Metro, Miejskie Zakłady Autobusowe, czy Miejskiej Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji).

W przypadku pozostałych spółek, decyzja o ich sprzedaży jest praktycznie nieograniczona. Hanna Gronkiewicz-Waltz, po dokonaniu analizy, może np. pozbyć się większości akcji w Złotych Tarasach. Miasto posiada tam 23,15 proc. udziałów wartych łącznie ponad 57 mln zł. Podobnie mogłaby zrobić ze spółką SEDECO, gdzie Warszawa posiada 99,87 proc. udziałów wartych ponad 20 milionów złotych.

Prezydent miasta nie może jednak sprzedać całego pakietu - musi zostawić chociaż jedną akcję. Żeby miasto mogło ostatecznie wyjść ze spółki (czyli pozbyć się ostatnich akcji) zgodę musi wydać Rada Warszawy.

"Przywraca właściwe relacje"

Władze miasta tłumaczyły w czwartek, że przyjęcie uchwały w tej sprawie jest niezbędne.

- Ten projekt uchwały przywraca właściwe relacje między radnymi a prezydentem - przekonywał Jarosław Kochaniak, wiceprezydent Warszawy. I wymieniał powody, dla których jego zdaniem należało uchwałę przyjąć. - Uchwała określająca zasady prywatyzacji z 2004 roku przestała być aktualna. Poza tym dzisiejsza uchwała dokonuje podziału kompetencji rady i prezydent. Tak, jak wiele naszych działań opiera się na obowiązującym prawie, którego konsekwentnie przestrzegamy, przestrzegaliśmy i będziemy przestrzegać - dodał.

Kochaniak jednak nie przekonał radnych opozycji. - Prezydent przyznał, że jest to spór o zasady. Nie chodzi o przyspieszenie procesu prywatyzacji, te zapisy mają przywrócić według prezydent właściwe relacje: Pani prezydent rządzi, a rada klaszcze. Ja się na to nie zgadzam – grzmiał Tomasz Zdzikot (PiS).

Trzecie prawo Murphy'ego

W podobnym tonie mówił Andrzej Golimont (SLD). - Prezydent Kochaniak przyznał, że rolą nadrzędną tej uchwały jest porządkowanie relacji między prezydent a radą, a nie realizowania strategii prywatyzacyjnej - mówił radny SLD. - Trzecie prawo Murphy’ego mówi: jeśli coś działa, nie poprawiaj. Dlatego nie zgadzam się na przyjęcie tej uchwały – dodał.

Mimo sprzeciwu ze strony opozycji uchwała przeszła głosami Platformy Obywatelskiej. Za było 33 radnych, przeciw 20, 6 wstrzymało się od głosu.

ran/ec/par

Czytaj także: