Przedstawienia "Wroniec" w tym sezonie nie można pominąć. Na spektaklu w Teatrze Kamienica nie poznacie historii stanu wojennego. Ten kukiełkowy teatr i musical to rodzaj czarnej baśni o złomotach, bubekach, milipantach i okrutnej wielkiej wronie, która zagnieździła się na szczycie wysokiej Wieży.
Fantastyczne przeobrażenie Warszawy okresu stanu wojennego przez Jacka Dukaja rzeczywiście budzi podziw. "Wroniec" jest przykładem twórczej zabawy z tematem, która może być nie tylko strawna dla młodzieży, ale również interesująca dla dorosłych. Jego fantasy na motywach peerelowskich można ustawić w jednym szeregu z np. komiksami, które co roku wydaje Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wystawiając książkę Dukaja, Emilian Kamiński stawia swój teatr w szeregu miejsc, które w nowoczesny sposób budują tożsamość tego miasta.
Ten chłopiec chce wykończyć wronę
"Wroniec" to zapadające w pamięć, mroczne, baśniowe przedstawienie. Główny bohater, 7-letni Adaś (animowana przez jedną osobę kukiełka, mówiąca głosem innego aktora) postanawia stoczyć ostateczną bitwę z Wrońcem (to z kolei monstrualnych rozmiarów kukła), który pewnej grudniowej nocy porwał jego rodzinę.
Nie walczy sam. Ma przy sobie Jana Stanisława Wieńczysława Betona (Emilian Kamiński), monstrualnych rozmiarów mężczyznę, który "własnemi ręcami" budował PRL, a teraz tymi samymi "ręcami" doprowadza do wielkiej demolki w mieście.
Na scenie Warszawa zamienia się w zaczarowane mroczne królestwo. Pokryte czarno-białą fototapetą fantastyczne bryły tworzą szarą metropolię. Dominuje nad nią przypominająca górę kineskopów Maszyna-Szarzyna do zszarzania ludzi oraz wysoka Wieża, czyli PKiN. Warszawiacy to pokątnie przemykający tłum wciśnięty w prochowce z szarego papieru pakowego. Ulicami krążą Tajniacy, Bubecy i Milipanci w kaskach i z pałami z demobilu.
Mieszkanka ironii i grozy
"Wroniec" to mieszanina różnych teatralnych gatunków. To zarazem musical i teatr kukiełkowy. Z songów w pamięć najbardziej zapadają piosenka pałujących nieustannie milipantów-turbulantów oraz nadętego i ważnego Członka, półczłowieka-półpomnika, którego Adaś prosi o zwolnienie rodziców.
W wielu momentach spektakl Teatru Kamienica to przedstawienie grozy, które wywołać może ciarki nie tylko u dzieci, ale również u wielu dorosłych. Nie brakuje jednak w tej baśniowej produkcji ogromnej dawki ironii.
Ekipie twórców "Wrońca" należą się pochwały, bo udaje im się stworzyć ciekawy obraz odległej już w czasie Warszawy z naszych mrocznych snów. Chętnych na jeszcze większą dawkę "warszawskiego fantasy" należy odesłać do książki Dukaja.
"Wroniec", premiera 13 grudnia Teatr Kamienica, al. Solidarności 93 Adaptacja i reżyseria: Jerzy Bielunas, muzyka: Mateusz Pospieszalski, choreografia: Maciej Florek, Obsada: Marta Ledwoń, Agnieszka Matysiak, Wojciech Brzeziński, Emilian Kamiński, Kamil Król, Grzegorz Pawlak, Michał Przybysz.
Marek Władyka
Źródło zdjęcia głównego: | FAZ