Zarzuty zabójstwa i znieważenia zwłok usłyszał 48-letni mężczyzna podejrzany o zamordowanie swojego teścia. Trafił do aresztu. Jak informuje prokuratura, ofiara miała rany rąbane głowy oraz poderżnięte gardło.
- 72-letni mężczyzna został zamordowany w mieszkaniu swojego zięcia. Z tego co ustaliliśmy, doznał on obrażeń ciała w postaci ran rąbanych głowy, prawdopodobnie zadanych siekierą, a także poderżnięto mu gardło w wyniku czego mężczyzna wykrwawił się i zmarł - poinformowała Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Podała również, że zięciowi 72-latka postawiono zarzuty. - Usłyszał on zarzut zabójstwa, a także znieważenia zwłok, gdyż po zamordowaniu mężczyzny odciął mu piłą nogi i wyrzucił do kontenera na śmieci - powiedziała prokurator Skrzeczkowska.
Przekazała również, że podejrzany nie przyznał się do zarzucanych czynów. Złożył lakoniczne i niespójne wyjaśnienia. - Decyzją sądu na wniosek prokuratora został aresztowany na trzy miesiące - przekazała prokurator Skrzeczkowska.
"Pojechał do marketu po lepszą piłę"
Prokurator Skrzeczkowska potwierdziła dotychczasowe doniesienia, że policja została zaalarmowana przez żonę zamordowanego. - Zaniepokoiła się, że długo nie wraca do domu, a miał się spotkać z zięciem. Policja pojechała na miejsce i tam właśnie ujawniła zwłoki – wyjaśniła prokurator.
Dodała, że podejrzany już po morderstwie pojechał do marketu budowlanego po piłę. – Podejrzany odciął nogi pokrzywdzonemu tym, co miał w domu. A do marketu pojechał, żeby kupić lepszą piłę. Z tą właśnie piłą zatrzymali go policjanci – dodała prokurator.
Skrzeczkowska zaznaczyła, że na razie motyw sprawcy nie jest znany. Podkreśliła jednak, że „nie było żadnego ostrego konfliktu rodzinnego”.
Morderstwo na Białołęce
Do makabrycznego zabójstwa doszło w czwartek w mieszkaniu przy Myśliborskiej. - W czwartek przed godziną 23 policjanci w jednym z mieszkań przy ulicy Myśliborskiej na Białołęce znaleźli ciało mężczyzny. Zatrzymali do tej sprawy 48-letniego właściciela mieszkania. Nie ma wątpliwości, że doszło do zabójstwa, dlatego wszystkie czynności po ujawnieniu zwłok były wykonywane przy udziale i pod nadzorem prokuratora - mówiła w rozmowie z tvnwarszawa.pl komisarz Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Jak dodała, w piątek od godzin porannych funkcjonariusze również prowadzili czynności procesowe, by zabezpieczyć jak najwięcej śladów i materiałów dowodowych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock