Ostatnie mroźne dni to dla osób w kryzysie bezdomności wyjątkowo trudny czas. Dlatego strażnicy miejscy - jak wskazano w komunikacie - kontrolują miejsca ich przebywania. Podczas jednej z takich kontroli funkcjonariusze VI oddziału terenowego odwiedzili opuszczone garaże przy ulicy Oliwskiej. "Usłyszeli huk w pobliskim pustostanie. Pobiegli tam. Ze strychu dochodziły czyjeś jęki. Ponieważ klatka schodowa była częściowo zawalona, strażnicy skorzystali z leżącej w jednym z pomieszczeń prowizorycznej drabiny. W ciemnym kącie strychu odnaleźli skulonego z zimna 45-letniego mężczyznę. Jego stan był bardzo zły" - podała straż miejska.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Znieśli go na parter za pomocą uprzęży linowej
"Mężczyzna nie miał butów, trząsł się z zimna i nie miał świadomości, gdzie się znajduje. Strażnicy okryli go kocem termicznym i monitorując jego funkcje życiowe, wezwali pogotowie ratunkowe oraz straż pożarną, ponieważ dostęp do potrzebującego był utrudniony. Około godziny 20.30 wspólnie ze strażakami, za pomocą uprzęży linowej, znieśli mężczyznę na parter" - podano.
Ze względu na stwierdzoną przez ratowników hipoglikemię i hipotermię poszkodowany został przewieziony do szpitala. "Zdaniem załogi pogotowia mężczyzna miał ogromne szczęście, że usłyszeli go strażnicy miejscy, ponieważ ta noc mogła być jego ostatnią" - wskazała straż miejska.
Schronił się w śmietniku
W Boże Narodzenie strażnicy miejscy z I oddziału terenowego otrzymali natomiast zgłoszenie o innym mężczyźnie śpiącym w śmietniku przy ulicy Mrocznej. "Zgłaszający poinformował, że ktoś znajduje się w zsypie śmietnikowym. Bezdomny kulił się z zimna. Strażnicy pomogli mężczyźnie wstać i wyprowadzili na zewnątrz, okryli kocem termicznym. Na miejsce interwencji funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia, która zabrała mężczyznę do szpitala" - opisali strażnicy.
Autorka/Autor: katke/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stołeczna straż miejska