Na poniedziałkowe popołudnie Strajk Kobiet zapowiedział blokadę stolicy. Protest zaczął przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, gdzie kilka osób przykuło się do bramy. Policja interweniowała natychmiast. Są zatrzymani.
Protest zapowiadany był na godzinę 16. Uczestniczki zablokowały bramę wjazdową na teren ministerstwa, przykuwając się do niej. "To gest solidarności z nauczycielkami, nauczycielami oraz instytucjami naukowymi, którym minister Czarnek grozi represjami za wsparcie Strajku Kobiet" - przekazali organizatorzy protestu przed MEN.
Policja natychmiast przeszła do rozpędzania demonstracji. Są zatrzymani.
W tym samym czasie inna grupa protestujących zablokowała przejazd mostem Łazienkowskim. Były utrudnienia w obu kierunkach. ZTM apelował, aby korzystać z metra, o ile to możliwe. Protest odbyły się również przed komendą przy ulic Wilczej.
Protestujący - jak sami poinformowali - "żądają wycofania się przez ministerstwo z gróźb konsekwencji finansowych i dyscyplinarnych wobec instytucji naukowych oraz nauczycieli i nauczycielek popierających Strajk Kobiet, dymisji Przemysława Czarnka ze stanowisk ministra edukacji i nauki, demokratycznej, wolnej od dyskryminacji i kontroli ze strony władz centralnych edukacji i szkolnictwa wyższego, wprowadzenia do szkół rzetelnej edukacji seksualnej, wolnego i bezpłatnego dostępu do bezpiecznej aborcji na terenie Polski".
Kończymy relację. Dziękujemy za uwagę.
Pod komisariatem policji obecny był również polityk Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba. – Bardzo niepokojące jest, że policja bardzo szybko formułuje zarzuty, bez dokładnego przeanalizowania sytuacji – stwierdził.
Hanna Machińska, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich oceniła, że sytuacja była bardzo napięta. – Myślę, że można było temu zapobiec – podkreśliła. Zwróciła uwagę, że zatrzymania w niektórych przypadkach były nieuzasadnione, ale przyznała, że sama procedura prowadzona przez policję była prawidłowa.
Zgromadzeni na rogu Marszałkowskiej i Wilczej powoli zaczynają się rozchodzić. Trzeci z uczestników protestu opuścił budynek komendy.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska powiedziała mediom, że na miejscu przestrzegane są zasady, natomiast dowiezienie osób na komisariat pozostawia wiele do życzenia. "Osoby były źle traktowane, szarpane. To jest nie do pomyślenia. (...) Sytuację osób zatrzymanych będzie też badał KMPT (Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur – red.)" - mówiła.
- Na miejscu jest jeszcze około 50 osób. Wszyscy czekają na wypuszczenie ostatniego zatrzymanego – mówi Paweł Łukasik reporter TVN24, który śledzi sytuację na Wilczej.
Nie próbują się w ogóle ze mną skomunikować, nie słuchają tego, co mówię. Wymyślają sobie jakieś niestworzone rzeczy i wokół tego budują później swoją narrację - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Skomentował w ten sposób protesty przez resortem. - Mogę tylko apelować: nie róbcie sobie krzywdy, kochani - dodał.
- Kilkadziesiąt osób wciąż protestuje na Wilczej, domagając się wypuszczenia osób zatrzymanych. To dwie osoby zatrzymane po manifestacji przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Ale wersje tego, co się wydarzyło są bardzo różne. Wszyscy zapewniają, że protest będzie trwał do momentu, kiedy te osoby zostaną wypuszczone - powiedział po godzinie 21 Paweł Łukasik z TVN24.
Jak dodał, na miejscu obecni są politycy opozycji.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka pytany w poniedziałek w TVN24 o powody zatrzymania fotoreporterki, mimo że pokazała legitymację prasową, powiedział: "Poczekajmy spokojnie na wyjaśnienie tej sprawy".
Według rzecznika "w momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, że to jest fotoreporterka". "Mimo że później zaczęła okazywać legitymację, pamiętajmy, że mieliśmy chociażby 11 listopada przykład, aby wiedzieć, w którym momencie opuścić miejsce, aby nie wdawać się w bezpośrednie działania policyjne" – powiedział Ciarka. Nawiązał do zranienia fotoreportera przez funkcjonariuszy interweniujących wobec uczestników "marszu niepodległości".
"Legitymacja prasowa nie zwalnia z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa" - podkreślił Ciarka. Jak dodał, fotoreporterka "jest podejrzana o popełnienie przestępstwa naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego, musi być zatrzymana i muszą z nią być wykonane czynności".
Zapewnił, że dziennikarka została zatrzymana "tylko na czas niezbędny do wykonania czynności", po czym została zwolniona.
- Wszystkie osoby, które został dziś zatrzymane, po wykonaniu czynności zostały zwolnione do domu. Fotoreporterka usłyszała zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza – powiedział Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Fotoreporterka nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Jeden z jej współpracowników powiedział, że jest profesjonalistką, która zna przepisy, pracowała w warunkach konfliktów i nie byłaby w stanie naruszyć nietykalności policjantów.
Jak poinformował WTP, z powodu zablokowanego przejazdu ulicą Krucza na odcinku od ulicy Pięknej do alej Jerozolimskich linia 107 zostaje skierowana na trasę objazdową w obydwu kierunkach następującymi ulicami: ...Piękna – Marszałkowska – Al. Jerozolimskie – zawrotka na rondzie de Gaulle'a – Al. Jerozolimskie...
- Pieszym protestującym na Wilczej asystują samochody jeżdżące wzdłuż Kruczej i Marszałkowskiej. Kierowcy przyczepili do aut transparenty wyrażające solidarność ze Strajkiem Kobiet – mówi Mateusz Szmelter.
- Przed komendą na Wilczej zebrało się ponad sto osób. Stoją na ulicy, która jest zablokowana. Manifestujący skandują "uwolnić zatrzymanych" - relacjonuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl.
- Przed Ministerstwem Edukacji Narodowej została nieduża grupa protestujących. Według zapowiedzi ich następnym przystankiem będzie Komenda Rejonowa Policji na Wilczej – relacjonuje Paweł Łukasik z TVN24.
- Po przyjeździe holowników kierowcy aut, które blokowały most Łazienkowski, odjechali – opisuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl
Holownik na moście Łazienkowskim
Komenda Stołeczna Policji podała na Twitterze, że pomocy lekarskiej wymaga osoba, która przykleiła sobie dłoń szybkoschnącym klejem do bramy wejściowej Ministerstwa Edukacji Naukowej. Rzecznik Sylwester Marczak przekonuje równocześnie, że policyjne auto nie potrąciło jednej z protestujących. - Nie mogę potwierdzić, że mamy do czynienia z kolizją. Doszło do uszkodzenia radiowozu – mówi.
- Na moście Łazienkowskim zablokowane są jeden pas w kierunku centrum oraz jeden pas w kierunku Pragi. Stoi tam kilka aut. Ruchem kieruje policja – relacjonuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl
Utrudnienia na moście Łazienkowskim
W mediach pojawiła się również informacja, że wśród zatrzymanych jest była dziennikarka "Gazety Wyborczej". Pytany o to zatrzymanie rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak powiedział, że "osoba, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności, to fotoreporterka".
Warszawski Transport Publiczny przekazał informację o otwarciu Trasy Łazienkowskiej. "Autobusy wracają na trasy podstawowe, w dalszym ciągu występują utrudnienia, możliwe opóźnienia – czytamy na stronie WTP.
Jak poinformowała policja, funkcjonariusze wezwali holowniki mające pomóc w usunięciu aut blokujących lewe pasy ruchu na moście Łazienkowskim.
Przejezdne są jezdnie Trasy Łazienkowskiej w stronę Pragi, ruch odbywa się także al. Ujazdowskimi, choć mogą tu wystąpić okresowe utrudnienia.
Jak czytamy na stronie Warszawskiego Transpotu Publicznego, zamknięty jest most Łazienkowski w kierunku centrum, na odcinku od ulicy Saskiej do ronda Jazdy Polskiej. Autobusy są kierowane na objazdy.
Z utrudnieniami kierowcy muszą się liczyć również na placu Na Rozdrożu.
"Osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych, są przewożone do jednostek policji w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem. Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta" - poinformowała na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Jak informuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, doszło do próby zatrzymania radiowozu policyjnego, który prawodpodobnie odwoził zatrzymane osoby. - Kilka osób regularnie wbiegało przed radiowóz, policjanci przepychali je na bok. W wyniku tej akcji jedna osoba została poszkodowana. Została przetransportowana do karetki - relacjonuje.
Podczas blokady doszło do kolizji
Od godziny 16 trwa protest przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Policja, która jest na miejscu demonstracji, próbuje usuwać protestujących. Wzdłuż Alei Szucha od placu na Rozdrożu ustawione są wozy policyjne. Przejazd jest utrudniony. Ruch przywrócono na jednym pasie. Ponadto emitowany jest z radiowozu komunikat z apelem o opuszczenie tego miejsca z uwagi na stan epidemii.
Policja odgrodziła gmach resortu edukacji kordonem od ulicy, funkcjonariusze legitymują i spisują pojedynczych uczestników manifestacji.
Protesty w całej Polsce trwają od 22 października i są wyrazem sprzeciwem wobec zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Wywołało je orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku, zezwalający na przerwanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Głównym inicjatorem akcji protestacyjnych jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24