Po godzinie 19 w czwartek zwołane przez Strajk Kobiet osoby zablokowały plac Na Rozdrożu. Później manifestacja przeniosła się przed siedzibę Trybunału Konstytucyjnego w alei Szucha. Ulica została zamknięta dla ruchu w obu kierunkach.
Uczestniczki i uczestnicy manifestacji przynieśli ze sobą transparenty m.in. z napisami: "Aborcja bez granic", "Nie zwyciężycie nad ludzką godnością bezpodstawnym wyrokiem", "Chciałam mieć więcej dzieci, zabiliście tę chęć". Niektórzy mieli emblematy Strajku Kobiet i tęczowe flagi. Skandowali: "Myślę, czuję, decyduję". Odpalano race i świece dymne. Pluszaki i lalki polane czerwoną farbą ułożono przed bramą, część z nich wylądowała za ogrodzeniem trybunału. Na chodniku narysowano osiem gwiazdek i błyskawicę.
Po godzinie 20 trzy osoby przedarły się na teren instytucji. Na drzwiach przyklejono plakaty Strajku Kobiet, odpalono race. Osoby te zostały zatrzymane przez policjantów. Jak poinformował na Twitterze Strajk Kobiet, wśród zatrzymanych jest jedna z liderek ruchu Klementyna Suchanow. Jak podała stołeczna komenda, zatrzymani odmówili podania danych.
Na miejsce ściągnięto dodatkowe siły policyjne. Część osób opuściła manifestację, ale po 23 na miejscu wciąż była grupa około 150 osób. Wśród nich liderka Strajku Kobiet Marta Lempart. Manifestanci chcieli iść przed komendę przy Żytniej, gdzie ma być jedna z zatrzymanych tego wieczoru osób. Ale policjanci nie przepuszczają przez szpaler osób, które odmawiają wylegitymowania się. Sytuacja zrobiła się patowa.
Tak relacjonowaliśmy czwartkowy protest:
W środę późnym popołudniem Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską opublikował W Monitorze Polskim uzasadnienie do wyroku w sprawie aborcji. Później w Dzienniku Ustaw został także opublikowany sam wyrok. Decyzja ta oznacza, że kobieta, mimo ciężkiej wady płodu, będzie musiała rodzić.
Tego samego dnia doszło do protestów przeciwko tej decyzji. Na czwartek organizatorki zapowiedziały kolejne demonstracje na placu Na Rozdrożu.
Pierwsze protesty wybuchły, kiedy 22 października ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis tak zwanej ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Od tego czasu na ulice zaczęli wychodzić ci, którzy nie zgadzają się z orzeczeniem.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24