Wypadek w tramwaju przy Poborzańskiej. - Mężczyzna rozbił głowę, jednak długo musiał czekać na pomoc, bo pogotowie ma awarię sytemu informatycznego - dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl. Straż pożarna przyznawała, że musiała jeździć do niektórych zdarzeń w zastępstwie pogotowia ratunkowego.
O zdarzeniu przy Poborzańskiej informował reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. - Mężczyzna jechał tramwajem i rozbił sobie głowę, uderzając o krzesło. Mężczyzna czekał na pomoc w wagonie, inne tramwaje zostały zablokowane na trasie. Są problemy z systemem informatycznym w pogotowiu, więc karetka długo nie przyjeżdżała - relacjonował Szmelter.
W końcu jednak pomoc nadeszła i według informacji naszego reportera, poszkodowany został zabrany do Szpitala Bródnowskiego.
Na stronie Warszawskiego Transportu Publicznego pojawił się komunikat o utrudnieniach w kursowaniu tramwajów linii 1, 3, 4 i 25. Jak zaznacza nasz reporter, tramwaje nadal stały, mimo że mężczyzna został zabrany do szpitala. - Ruch ma zostać wznowiony dopiero, jak na miejsce przyjedzie policja. Jeszcze jej nie ma - zastrzegł Szmelter.
Ratowników medycznych wspierali strażacy
Strażacy nie interweniowali na Poborzańskiej, ale potwierdzają, że mają więcej pracy w związku z problemami pogotowia. - Dostaliśmy informację, że w pogotowiu ratunkowym, najprawdopodobniej w całym kraju, doszło do awarii systemu informatycznego, przez co praca ratowników jest mocno utrudniona. Wspieramy zatem ratownictwo medyczne w wyjazdach do osób poszkodowanych. Jedziemy w zastępstwie karetki i udzielamy kwalifikowanej pierwszej pomocy - opisywał Michał Konopka ze stołecznej straży.
Jak podał, od godziny 18.00, kiedy zaczęła się awaria, do 21.30 stołeczna straż interweniowała w zastępstwie pogotowia ratunkowego około 10 razy.
Informację o awarii potwierdził w poniedziałek rano Piotr Owczarski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans". - Doszło do awarii systemu, który jest w dyspozycji wojewodów. Awaria miała miejsce na terenie całego kraju. Taka sytuacja wydarzyła się już po raz drugi - mówił w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl