Mieszkańcy Zawad czy Powsinka nie chcą być gorzej traktowani przez miasto niż ci z "doinwestowanego" Miasteczka Wilanów. Brak równowagi w rozwoju dzielnicy dał o sobie znać podczas wizyty prezydenta Warszawy w Wilanowie.
Spotkaniem w szkole podstawowej numer 358 przy ulicy Ledóchowskiej Rafał Trzaskowski zakończył cykl wizyt w dzielnicach. Wystartował w Wawrze w 2020 roku, ale z powodu długiej pandemicznej przerwy dotarł do mety w Wilanowie dopiero po czterech latach. Formuła wszędzie była taka sama: mieszkańcy i mieszkanki pytają, prezydent odpowiada.
Tramwaj z problemami, ale bez kar umownych
Choć można by przypuszczać, że spotkanie w Wilanowie zdominuje temat budowy linii tramwajowej, tej kwestii dotyczyło tylko jedno pytanie. Bartosz Faliszewski pytał, czy miasto przewiduje kary umowne dla wykonawcy za opóźnienie oddanie inwestycji: - Czy miasto planuje te pieniądze przeznaczyć na inwestycje w naszej dzielnicy, które wspomogłyby zrównoważony rozwój?
Jak przyznał prezydent Warszawy, "ta budowa miała być zrealizowana na początku tego roku". - Tramwaj na Wilanów zostanie oddany pod koniec sierpnia, na początku września powinien już jeździć - zapowiedział. Jednocześnie wyraził nadzieję, że odcinek na Gagarina "uda się oddać szybciej". Przyznał, że kar umownych nie należy się spodziewać, ponieważ problemy nie były zawinione przez wykonawcę, a wynikały głównie z większego zakresu prac. To z kolei brało się z rozbieżności między tym, co na mapach a tym, co w rzeczywistości, pod ziemią. - Odkryliśmy konflikty z siecią ciepłowniczą, głównie stąd mieliśmy opóźnienie - wyjaśniał Trzaskowski.
Zawady upominają się o szkołę, chcą więcej autobusów
Wiele pytań krążyło wokół zapóźnienia infrastrukturalnego na Zawadach. To część Wilanowa najbliżej Wisły, gdzie dominuje tzw. zabudowa łanowa, szeregowce budowane w szczerym polu z lichą drogą dojazdową.
Mieszkająca na Zawadach Aleksandra Kurzej (przedstawiła się jako fanka Rafała Trzaskowskiego) pytała, co z obiecywaną od lat szkołą. - W 2016 roku burmistrz Rakowski ogłosił kupno działki, do dziś szkoły ani widu, ani słychu. Państwo z Miasteczka Wilanów denerwują się, że generujemy korki, ale nie mamy wyboru, wolelibyśmy szkołę u siebie - stwierdziła. Mówiła też o "wykluczeniu komunikacyjnym dzieci". - Na Kępie Zawadowskiej jest jeden autobus, który jedzie na Sadybę. Nie ma żadnego autobusu, który dojeżdża do Miasteczka Wilanów czy do jakiejkolwiek stacji metra. Dojazd komunikacją miejską do szkoły na Mokotów zajmuje półtorej godziny - opowiadała.
- Wybudowaliśmy szkołę w Miasteczku Wilanów, mamy problem na Zawadach, jestem tego świadom. Pozyskujemy działkę, wiem, że to długo trwa. Zostaje problem pieniędzy. Na wybudowanie dobrej, nowoczesnej szkoły potrzeba 80-100 milionów złotych. To olbrzymie nakłady, będziemy szukać tych pieniędzy. Podobną sytuację mamy na Białołęce czy Bemowie, cały czas są potrzeby, bo Warszawa rozwija się w niesamowitym tempie - odpowiadał prezydent stolicy.
W tym rejonie Wilanowa problemem jest także komunikacja. - Mieszkańcy Zawad przez 20 lat mieli autobus 163 do centrum Wilanowa. Kiedy uruchomiono linię 263 do Centrum Onkologii, zlikwidowane zostały kursy 163 w sobotę i niedzielę - zauważyła jedna z mieszkanek.
- Przy wzrastających kosztach próbujemy robić wszystko, by ta komunikacja była efektywna, ale nie wszędzie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na wszystkie prośby mieszkańców - przyznał prezydent Warszawy. Zauważył przy tym, że sytuacja komunikacyjna Wilanowa radykalnie poprawi się po uruchomieniu tramwaju. - Kiedy "zluzują się" autobusy jeżdżące tą trasę, będzie je można przerzucić w inne miejsca - zapowiedział.
Kiedy remont Bruzdowej? Czy będa ekrany wzdłuż POW?
Ta sama mieszkanka pytała też o ulicę Bruzdową, która na odcinku od Gratyny do Metrycznej nie ma chodników i jest wyłożona starą trylinką. - Ruch samochodów jest duży, ludzie są ochlapywani błotem. To nie przystoi, żeby tak ważna ulica na Zawadach była w takim stanie - opisywała.
- Dokładny remont z odwodnieniem, odkupieniem części działek to koszt 60 milionów złotych, to koszty olbrzymie. Analizujemy inne rozwiązania poprzez nakładkę, żeby miejsce było bezpieczne, żeby można było po nim jeździć. To jest jeden z najważniejszych problemów (w tym rejonie - red.), ale jest na naszym radarze - zapewnił Rafał Trzaskowski.
Hanna Łazarczyk narzekała na hałas, z jakim muszą mierzyć się mieszkańcy po otwarciu Południowej Obwodnicy Warszawy. - Wybudowano ją bez osłon, które były obiecane, życie na Powsinku stało się to koszmarem - mówiła.
- Za obwodnicę odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, czyli rząd. Boksowaliśmy się z Dyrekcją, która twierdziła, że nie są przekroczone żadne poziomy hałasu, my zajmowaliśmy stanowisko zupełnie inne. Dziś się sytuacja zmieniła, współpraca jest zupełnie inna. Wszystko wskazuje na to, że te osłony będą zbudowane - dał nadzieję Trzaskowski.
Nie chcą czuć się gorsi, a nie mogą wybudować domów
Spotkanie zdominowały jednak kwestie urbanistyczne, przede wszystkim przedstawiony w ubiegłym roku projekt studium zagospodarowania przestrzennego – to dokument, który wyznacza kierunki rozwoju miasta. W zaproponowanym przez ratusz kształcie wprowadzał tzw. granice urbanizacji, poważnie ograniczał możliwość budowy w zielonych częściach Wilanowa. Po fali krytyki dokument trafił do zamrażarki (docelowo, w związku ze zmianami ustawowymi, i tak będzie go musiał zastąpić plan ogólny, pisaliśmy o tym szerzej w tvn24.pl)
- Studium, które przedstawił pan i pana urzędnicy, wyklucza 80 procent Powsina i 60 procent Wilanowa z zabudowy - mówił Szymon Porębski, "jeden z ostatnich rolników w Powsinie". - Jestem przyszłym ojcem, chciałbym wybudować dom dla swojej rodziny. Dlaczego pan chce mi zabronić możliwość zabudowy własnej ziemi? Rodzina Porębskich mieszka tu od pokoleń, zawsze tu uprawiała ziemię. Pan przychodzi i mówi: "nie możecie" - zarzucał mieszkaniec. Oburzał się na braki infrastruktury. - Dlaczego jesteśmy gorszymi mieszkańcami Warszawy? - pytał, sala zareagowała oklaskami.
W podobnym tonie wypowiadała się Monika Pyzel z Powsina. - Ciężko jest nam zrozumieć, że zostaniemy wypchnięci poza granice urbanizacji (…) Po wybudowaniu obwodnicy Wilanów został podzielony, rodzą się różne konflikty. Miasteczko Wilanów jest doinwestowane, a inne części dzielnicy nie rozwijają się w ten sam sposób. Miasteczku brakuje zieleni, nas się tą zielenią obdarowuje. Moja prośba jest taka, żeby dzielnica rozwijała się w sposób zrównoważony, żeby znaleźć balans, nie pogłębiać różnic, które stają się coraz bardziej widoczne. Chodzi o to, żebyśmy wszyscy czuli się dobrze i mieli równy dostęp do usług i infrastruktury - prosiła.
Mieszkaniec Zawad Wojciech Zieliński zwrócił uwagę na zapisy planu miejscowego, które uniemożliwiają mu budowę domu. - Plan miejscowy z 2017 roku zablokował możliwość budowania przy Wale Zawadowskim. Zapis w planie nie dopuszcza budowy szamb, należy podłączyć się do kanalizacji, ale ona będzie dopiero ma powstać wraz z Czerniakowską bis - punktował.
- Musimy planować rozwój miasta w sposób sensowny, wyznaczyć granice urbanizacji, bo bez tego miasto będzie się rozlewać. Deweloperzy obiecują nie wiadomo co, budują domy i a potem wszyscy mają pretensje do miasta (za braki infrastruktury - red.). Nie jesteśmy w stanie nadążyć za rozwojem, który nie jest zaplanowany - odpowiadał prezydent Trzaskowski. Uspokajał, że projekt studium, który wywołał tyle kontrowersji, na razie nie wejdzie w życie.
Zapewnił, że jeśli prace planistyczne dla danego obszaru szły w kierunku dopuszczenia zabudowy, to będzie ona dopuszczona, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. - Wsłuchujemy się w głosy mieszkańców, duża ich część tych będzie uwzględniona. Bywało tak, że plan miejscowy, który był w opracowaniu przez wiele lat, wskazywał, że będzie możliwa zabudowa, a w studium pojawiało się inne rozwiązanie. Tam plan będziemy zmieniać, to jest priorytet - podkreślił.
Obawy przed Czerniakowską bis. "Nie chcemy autostrady do Konstancina"
Paulina Dunaj wytknęła inną wadę studium, które "uderza w interesy mieszkańców Zawad". - Została zaprezentowana wersja dokumentu, w której Czerniakowska bis jest wrysowana od Południowej Obwodnicy Warszawy do granic Konstancina. Dla nas jest to nieakceptowalne. Czerniakowska bis jest planowana po dwa pasy ruchu przez tereny rezerwatu (…). Nie chcemy autostrady do gminy Konstancin, chcemy remontu lokalnej infrastruktury naszego terenu, a nie przelotowych dróg – klarowała.
- Czerniakowska bis na jednym fragmencie musi być budowana i chcemy ją wprowadzić do budżetu miasta. Będziemy również dalej z państwem rozmawiać, jak ma wyglądać część w stronę Konstancina - odpowiedział Trzaskowski.
Parking zamiast parku, dom samopomocy musi się wynieść
Barbara Parafiniuk mówiła o problemach Środowiskowego Domu Samopomocy przy Przyczółkowej 27, przeznaczonego dla osób dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną. - Budynek jest użyczony przez dzielnice, za co jesteśmy bardzo wdzięczni, ale musi iść do remontu. Prosimy o pomoc w znalezieniu obiektu w okolicy na czas tego remontu - apelowała. Rafał Trzaskowski zapewnił, że trwają rozmowy z władzami sąsiedniego Ursynowa, żeby takie miejsce zorganizować i będzie to prawdopodobnie przy ulicy Hawajskiej, przy jednym z przedszkoli.
Franciszek, mieszkaniec Wilanowa Niskiego, pytał, dlaczego na plaży Wilanów (przy urzędzie dzielnicy), w miejscu, gdzie Rafał Trzaskowski obiecywał park, "jest tylko parking dla foodtrucków". Prezydent odpowiedział, że o obietnicy kampanijnej owszem pamięta, a problemem w jej realizacji są kwestie własnościowe. - Jeśli chodzi o grunt, sprawa jest nieuregulowana. Od 20 lat jesteśmy w sądzie z deweloperem, w tej chwili już w Sądzie Najwyższym. (…) Mam nadzieję, że jesteśmy na ostatnim etapie - odparł.
Na koniec wyraził nadzieję, że sytuacja samorządów, także warszawskiego, poprawi się dzięki zmianie władzy. Mówił o postulacie większego udziału w środkach uzyskanych z podatku PIT. - Rząd wyjdzie nam naprzeciw, to jest jasne. Czy w 100, czy 80 procentach, to się dopiero okaże w 2025 roku - podsumował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl