Ursynowscy radni PiS nie chcą Tempa 30 w dzielnicy. Burmistrz: już wprowadziliśmy strefę w czterech miejscach

Radni PiS nie chcą strefy Tempo 30 na Ursynowie
Warszawa będzie tworzyć strefy tempo 30. Katowice już je mają
Źródło: TVN24
Dzielnicowi radni PiS i niezrzeszeni zaproponowali wyłączenie Ursynowa z projektu Tempo 30. Według nich w prowadzenie strefy "sparaliżuje ruch" w dzielnicy, ale na poparcie swoich słów nie pokazali żadnych analiz ani badań. - 30 kilometrów na godzinę to powszechnie uznana granica prędkości, przy której 90 procent zdarzeń drogowych nie ma poważnych skutków dla zdrowia. Dlatego będziemy dążyli do jej wprowadzenia - odpowiada radnym burmistrz dzielnicy.

To, jak ma zmienić się ruch na stołecznych ulicach, zobaczyliśmy jesienią, na interaktywnej mapie, którą zaprezentowali urzędnicy. Zaznaczono na niej obszary, które w przyszłości mają być objęte strefą Tempo 30 (polega na spowalnianiu ruchu do tej prędkości). Wyliczono, że uspokojony ruch będzie obowiązywał na około 65 procentach dróg w mieście.

Chcą powtórzenia konsultacji

Teraz ursynowscy radni PiS i niezrzeszeni uznali, że konsultacje społeczne w tej sprawie były "skandaliczne". Przed ursynowskim ratuszem przekonywali, że z pomysłu strefy Tempo 30 trzeba zrezygnować.

- Radni Ursynowa z Prawa i Sprawiedliwości oraz niezrzeszeni złożyli do rady dzielnicy wniosek o sesję nadzwyczajną w sprawie wprowadzenia strefy Tempo 30 oraz konsultacji społecznych w tej sprawie – powiedział radny Mateusz Rojewski.

- Chcemy, aby Rada Dzielnicy Ursynowa zwróciła się do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o wyłącznie dzielnicy ze strefy Tempo 30. Jeżeli na dwóch trzecich ulic Warszawy, w tym także Ursynowa zostanie wprowadzone ograniczenie prędkości do 30 km/h, to sparaliżuje ruch w dzielnicy - dodał.

Według niego mieszkańcy nie wiedzieli o tym projekcie. - Uważamy, że konsultacje społeczne były skandaliczne, należy je nagłośnić i powtórzyć, a także skonsultować rady dzielnic. Jeżeli na dwa miliony mieszkańców skonsultowano Tempo 30 z 1030 osób, to naprawdę jest za mało – oceniał radny.

"Nie mieliśmy negatywnych wystąpień mieszkańców"

- Działają na oślep, zauważam wzmożoną aktywność przed wyborami - ocenia konferencję radnych Robert Kempa, burmistrz Ursynowa. - W naszej dzielnicy w czterech obszarach wprowadziliśmy już strefę Tempo 30, w dwóch miejscach na Zielonym Ursynowie i w dwóch na Kabatach. Dotychczas nie mieliśmy negatywnych wystąpień mieszkańców. Przypuszczam, że radni PiS na pewno o tym nie wiedzą, bo właśnie tak się interesują naszą dzielnicą - uważa burmistrz.

Na Ursynowie nie jest przewidziane wprowadzenie strefy na żadnej z głównych arterii: ani w Dolinie Służewieckiej, ani w alei Komisji Edukacji Narodowej, ani na Puławskiej.

- Wieloletnie badania prowadzone na całym świecie potwierdzają, że ograniczenie prędkości do 30 kilometrów znacznie podnosi bezpieczeństwo. To powszechnie uznana granica prędkości, przy której 90 procent zdarzeń drogowych nie ma poważnych skutków dla zdrowia. Dlatego będziemy dążyli do jej wprowadzenia na osiedlach, uliczkach i ulicach, bezpośrednio w sąsiedztwie miejsc zamieszkania. Dzięki zastosowaniu rozwiązań technicznych i organizacyjnych chcemy docelowo stworzyć sieć ulic kompletnych – bezpiecznych, przyjaznych dla mieszkańców, z optymalną liczbą miejsc parkingowych - mówi nam włodarz dzielnicy.

Wieloletnia dyskusja o Tempo 30

Dyskusja o strefach Tempo 30 w Warszawie trwa od blisko dekady. Już w 2013 roku Zarząd Transportu Miejskiego zamówił opracowanie szczegółowej koncepcji strefy dla Muranowa. Wtedy pomysł został storpedowany przez ówczesnego burmistrza Śródmieścia Wojciecha Bartelskiego (obecnie prezesa Tramwajów Warszawskich). - Nigdy nie zgodzę się na ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę na całym tym terenie - deklarował wprost Bartelski.

Ale do pomysłu negatywnie odniosła się również część mieszkańców Muranowa, którzy uznali proponowane ograniczenie prędkości za zbyt rygorystyczne. W czasie konsultacji społecznych część progów zwalniających, a także część skrzyżowań z wprowadzoną zasadą prawej ręki, zostało wyeliminowanych bądź zastąpionych innymi rozwiązaniami. Zmiany hamowała również administracja ówczesnej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Choć w jednej z ankiet wyborczych zapewniała, że jest za wprowadzeniem strefy, tuż po reelekcji w 2014 roku stwierdziła w jednym z wywiadów, że Tempo 30 w centrum nie będzie, "bo się rozmyśliła".

W 2016 roku temat powrócił, tym razem w Śródmieściu Południowym. Tam elementy uspokojonego ruchu udało się wprowadzić. Strefą, w której nie można przekraczać 30 kilometrów na godzinę, objęty został kwartał pomiędzy: Piękną, Alejami Ujazdowskimi, Trasą Łazienkowską i Marszałkowską.

Czytaj także: