Zmarł mężczyzna poszkodowany w pożarze, do którego doszło niespełna tydzień temu w bloku w Marysinie Wawerskim. Jak poinformowała jego córka, wrócił do płonącego mieszkania, aby uratować dwa koty. Zwierzęta przeżyły.
O śmierci mężczyzny poinformowała jego córka za pośrednictwem serwisu zrzutka.pl. "Dziękujemy za wszystkie Wasze wpłaty. Niestety, Tata przegrał walkę o życie, pozostawiając córki, rodzinę oraz koty w głębokim smutku. Zebrana kwota pozwoli nam uprzątnąć i odbudować mieszkanie po pożarze. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą okazaną pomoc" - przekazała.
Zbiórka została założona w celu pokrycia kosztów zniszczeń, które wywołał pożar. "Mieszkanie mojego taty zostało zniszczone przez ogień. Tata nie zważając na swoje bezpieczeństwo wrócił do płonącego mieszkania, aby ratować swoje ukochane koty. Zwierzęta przeżyły, a tata w ciężkim stanie walczy teraz o powrót do życia i zdrowia w szpitalu" - napisała kilka dni temu pani Weronika, córka poszkodowanego w pożarze.
O tragicznym w skutkach pożarze informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. Pożar wybuchł w bloku przy ulicy Korkowej w piątek po godzinie 22. Na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej. Z okna mieszkania na pierwszym piętrze wydobywał się dym. - W trakcie przeszukania lokalu w korytarzu odnaleziono nieprzytomnego mężczyznę z zachowanymi funkcjami życiowymi. Został on ewakuowany i przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Z mieszkania uratowano też dwa koty - mówił nam w sobotę rano Artur Kamiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Janusz / Kontakt 24