Zima dała drogowcom w kość. Nie chodzi o śnieg, ale o temperaturę, która dziesiątki razy przechodziła przez 0. - Woda, która rozmraża się w ciągu dnia, zamarza w nocy i rozsadza te nawierzchnie, które są - delikatnie mówiąc - spękane. To jest bardzo duży problem - tłumaczy Wiktor Wojewódzki, dyrektor Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg w Warszawie.
W stolicy jest prawie cztery razy więcej dziur niż w ostatnich latach. - To jest około 150 do 250 zgłoszeń dziennie - wylicza Wojewódzki.
W warsztatach samochodowych już widać większy ruch. - Ostatnio mieliśmy bardzo dobry przykład, gdzie klient wpadł w dziurę w drodze. Rozwalił oponę i felgę. Felga była limitowana, niedostępna na rynku, więc ubezpieczyciel drogi, chciał, nie chciał, ale musiał zapłacić za cztery nowe felgi i dwie nowe opony na przednią oś - opowiada Przemysław Szafrański z kanału motoryzacyjnego TVN Turbo.
Tu trudno ominąć dziurę
W Poznaniu jaskrawym przykładem ilustrującym problem dziur po zimie jest ulica Hanny Malewskiej. Tu trudno ominąć dziurę, by nie wpaść... w dziurę. Problem mają nie tylko kierowcy, ale również piesi. - Tutaj się w ogóle nie da przejść - komentuje jedna z mieszkanek.
Drogowcy zapewniają, że nie przechodzą obok tego tematu obojętnie. Gdy dopisuje pogoda, równają drogę. - Kolejne zlecenie na prace utrzymaniowe zleciliśmy. Mają być wykonane do połowy lutego - mówi Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.
Ale to nie satysfakcjonuje mieszkańców. - To już nie chodzi tylko o wyrównanie drogi raz na pół roku, bo to nic nie daje. Przychodzi pierwszy deszcz i mamy to samo - zauważa Agnieszka, mieszkanka Poznania.
- W naszym budżecie nie ma środków na prace inwestycyjne na tej ulicy - rozkłada ręce Kaniewska.
Więcej pracy dla drogowców
Na generalne remonty wysłużonych dróg brakuje pieniędzy chyba w każdym mieście. Stąd takie prace, by jezdnie przypominały jezdnie. - Spodziewamy się, że trzeba będzie więcej pracy włożyć w to, aby przywrócić gdańskie jezdnie do stanu zadawalającego - przyznaje Patryk Rosiński z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Natomiast rzecznik Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi Tomasz Andrzejewski zapewnia, że wszystkie drogi, które tego wymagają, zostaną załatane w najbliższym czasie. - Średnio, tygodniowo pojawiamy się na 60 do 100 ulicach w mieście - wylicza.
Kto uszkodzi samochód, może liczyć na odszkodowanie. Choć ani kierowcom, ani drogowcom nie jest z tym po drodze.
Autorka/Autor: Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24