Ogień przyniosła 1 sierpnia sztafeta pokoleń z Grobu Nieznanego Żołnierza. W piątkowej uroczystości wzięli udział powstańcy, harcerze i warszawiacy. Przed pomnikiem wystawiono wartę honorową, a kwiaty złożyli tam między innymi wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska, burmistrz Mokotowa Rafał Miastowski, przedstawiciele kancelarii prezydenta, premiera, władz Mazowsza, marszałków Sejmu i Senatu.
Z głośników odtworzono nagrane opowieści byłych powstańców i okolicznościowe piosenki. Odegrano także hymn Polski i hejnał stolicy. Poległych powstańców i cywilne ofiary powstania uczczono minutą ciszy. Burmistrz Mokotowa wyrecytował fragment wiersza "Ostatnie polskie powstanie" Anny Świrszczyńskiej i podziękował wszystkim zebranym za udział w uroczystości.
Wcześniej prezydent stolicy Rafał Trzaskowski przypomniał na Twitterze, że 2 października to rocznica zakończenia Powstania Warszawskiego. "W tym dniu pamiętamy o 63 dniach bohaterskiej powstańczej walki, a także o cywilnych ofiarach powstania. Dziś uczciłem ich pamięć składając wieniec pod Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli" - napisał.
Kopiec Powstania Warszawskiego usypano na Czerniakowie z gruzów zniszczonego miasta. Uporządkowano go z okazji 60. rocznicy wybuchu powstania w 2004 roku. Na kopcu stoi kilkumetrowej wielkości znak Polski Walczącej z datą: 1944.
Tutaj składali broń
Z kolei z inicjatywy władz Śródmieścia w piątek na budynku Lwowska 2a przy placu Politechniki odsłonięto tablicę upamiętniającą upadek Powstania Warszawskiego. Upamiętniono żołnierzy Armii Krajowej, w tym Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. dyw. Tadeusz Komorowski, ps. "Bór", wziętych do niewoli niemieckiej oraz mieszkańców stolicy wypędzonych z miasta po zakończeniu walk powstańczych.
Budynek, na którym odsłonięto tablicę, stał się symbolem upadku Powstania Warszawskiego - powstańcy pod tym adresem składali broń przy niemieckim posterunku. Od lat w tym miejscu w pierwszych dniach października organizowano uroczystości upamiętniające żołnierzy Armii Krajowej wziętych do niewoli niemieckiej i wypędzoną z miasta ludność cywilną.
W wydarzeniu wzięli udział między innymi burmistrz dzielnicy Aleksander Ferens, jego zastępca Tomasz Bratek oraz mieszkańcy - pomysłodawcy upamiętnienia, czyli prof. Joanna Papuzińska, Barbara Sułek-Kowalska, dr Tadeusz Kowalski, Stanisław Kalabiński.
Co czwarty miał broń
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku, na rozkaz komendanta głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora". Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, trwającej od września 1939 roku.
1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tysięcy powstańców. Zaledwie co czwarty z nich mógł liczyć na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi.
Ponad 100 tysięcy cywilnych ofiar
W czasie walk w Warszawie zginęło około 18 tysięcy powstańców, a 25 tysięcy zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły od 120 do 150 tysięcy (według najnowszych badań i ustaleń m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego). Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, około pół miliona, wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone.
Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tysięcy powstańców, w tym dwa tysiące kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK, z gen. Komorowskim (mianowanym przez prezydenta Władysława Raczkiewicza 30 września 1944 roku Naczelnym Wodzem), gen. Tadeuszem Pełczyńskim i gen. Antonim Chruścielem na czele.
Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 roku przedstawiciele Komendy Głównej Armii Krajowej podpisali w Ożarowie z Niemcami układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. Ze względu na to 2 października obchodzony jest Dzień Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: PAP