Warszawscy strażnicy miejscy mają już dość tłumaczeń w stylu "ja tylko na chwilę". Skrajnie niebezpieczne i bezmyślne przykłady, postanowili poddać ocenie użytkowników Twittera, którzy co miesiąc będą mogli zagłosować w niechlubnym plebiscycie na "mistrza parkowania".
- Kierujący pozostawiają swoje pojazdy na torowiskach, gdzie nie może przejechać tramwaj; na przejściach dla pieszych, gdzie piesi nie mogą przejść przez jezdnię; na przystankach autobusowych, w taki sposób, że podróżujący nie może wyjść na jezdnię – mówi Sławomir Smyk, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Warszawie. - To są skrajnie paradoksalne sytuacje, i takie zdjęcia chcemy publikować - dodaje.
Blisko tysiąc zgłoszeń dziennie
Plebiscyt zaczyna się w tym miesiącu i będzie się opierał na zdjęciach wykonanych przez strażników miejskich podczas interwencji. Fotografie będą publikowane w mediach społecznościowych na profilu warszawskiej Straży Miejskiej. Na koniec każdego miesiąca głosujący wybiorą "mistrza", który trafi na stronę internetową straży wraz z opisem sankcji, które go spotkały.
Około 90 procent zgłoszeń wpływających do Straży Miejskiej dotyczy nieprawidłowego parkowania. Dziennie jest ich blisko tysiąc. Kierowcy zazwyczaj tłumaczą się tym, że parkują tylko na chwilę, że nikomu nie przeszkadzają, że pieszy zmieści się przecież na skrawku pozostawionego chodnika.
O tym, że często nie jest to prawda, mówi Izabela Sopalska-Rybak, prezeska fundacji Kulawa Warszawa, która w ubiegłym roku przeprowadziła kampanię dotyczącą niebieskich kopert. Informuje o tym, co dla osoby z niepełnosprawnością oznacza nawet częściowe zajęcie wydzielonego miejsca parkingowego.
- To powoduje, że osoby z niepełnosprawnością, które faktycznie potrzebują tego szerszego miejsca, mają problem z tym, żeby zaparkować albo później, żeby do tego samochodu wsiąść - komentuje Sopalska-Rybak.
Wstydem w kierowców
Strażnicy miejscy liczą, że bezrefleksyjni kierowcy, którzy nie boją się kar finansowych, przestraszą się chociaż krytyki w sieci, na przykład takiej, która dotknęła Marcina Gortata, gdy kolega sportowca zaparkował jego auto na przejściu dla pieszych.
- Internet jest takim miejscem, gdzie wyświetla się te patologiczne zachowania, po to, żeby ludzie komentowali, żeby kara pochodziła od całej rzeszy społeczności internetowej, żeby tę osobę to zabolało – twierdzi Konrad Maj, psycholog społeczny.
W zeszłym roku warszawska Straż Miejska zarejestrowała 1905 samochodów bezprawnie zaparkowanych na miejscach z niepełnosprawnością.
Przeczytaj także: Obowiązków im nie brakuje, znaleźli sobie nowy: internetowy plebiscyt.
Autorka/Autor: Maria Mikołajewska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska