Leżał w autobusie ze złamanym nosem i uszkodzoną ręką. Nie chciał wzywać karetki, bał się kosztów

Strażnicy miejscy opatrzyli rannego mężczyznę
Strażnicy miejscy opatrzyli rannego mężczyznę
Źródło: Straż Miejska Warszawa
Kierowca autobusu linii 176 zauważył leżącego w autobusie pasażera. Zaniepokojony wezwał strażników miejskich. Mężczyzna z Ukrainy miał złamany nos, zakrwawioną głowę, poważne obrażenia ręki. Nie chciał, aby wzywać pogotowie, bo bał się kosztów.

Zdarzenie miało miejsce 4 maja, kwadrans przed godziną 18. Do straży miejskiej zadzwonił kierowca autobusu, jadącego na Bródno. Zgłosił, że w pojeździe leży mężczyzna.

Leżał w autobusie, miał poranioną głowę, złamany nos

Mundurowi przyjechali na miejsce i weszli do autobusu przy stacji metra Bródno. Jak opisali, mężczyzna leżał na podwyższeniu z tyłu pojazdu, a jego głowa zwisała ze stopnia. Gdy jeden ze strażników pochylił się nad leżącym, zauważył, że ma on zakrwawioną całą twarz, rany na potylicy oraz złamany nos.

- Od rannego nie było czuć alkoholu. Pomogliśmy mu wyjść na przystanek i posadziliśmy na ławce. Tam dokonaliśmy oględzin głowy. Okazało się, że są na niej krwawiące rany i skrzepy krwi. Mężczyzna miał też złamany nos. Okazał się 47-letnim Ukraińcem. Był osłabiony. Przypuszczał, że obrażeń mógł doznać na budowie, lecz nie pamiętał dokładnie okoliczności ich powstania - powiedziała cytowana w komunikacie młodszy inspektor Karolina Tomaszewska, która wraz z młodszym inspektorem Mariuszem Wysokińskim zaopiekowała się poszkodowanym.

Nie chciał, by wzywać karetkę, bał się kosztów

Strażnicy miejscy podali, że mężczyzna z początku nie chciał, aby wzywali pogotowie, bojąc się kosztów opieki medycznej. Funkcjonariusze wyjaśnili mu jednak, że pomoc ta będzie bezpłatna.

W oczekiwaniu na przyjazd ratowników funkcjonariusze opatrzyli rany na głowie mężczyzny i zatamowali krwawienie. Zabezpieczyli też opuchnięte przedramię, które wyglądało na złamane.

Personel karetki stwierdził, że 47-latek wymaga pomocy szpitalnej. Ze względu na niejasne okoliczności powstania obrażeń mężczyzny strażnicy o sprawie powiadomili również policję.

Przeczytaj także: Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

POZARAUTA
Pożar samochodu na Ochocie
Źródło: Kontakt 24
Czytaj także: