- Pogotowie poprosiło nas o pomoc, bo są przypadki zasłabnięć. Pojechaliśmy z naszym sprzętem na miejsce - powiedział nam przed godziną 14 starszy aspirant Bogdan Smoter z Komendy Miejskiej PSP m. st. Warszawy. W alei Szucha, przed budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki, strażacy rozstawili namiot.
Szpital polowy gotowy
Podczas marszu 4 czerwca, który przechodzi dziś ulicami Warszawy są bowiem przypadki zasłabnięć.
- Na razie pomoc udzielana jest siedmiu osobom. Na miejscu są trzy zespoły ratownictwa medycznego. Strażacy zaczynają rozstawiać namiot - poinformował przed godziną 14 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl, który jest na miejscu. Niedługo później szpital był gotowy.
Do Warszawy przybyły tysiące uczestników marszu, według organizatorów nawet pół miliona osób. Od rana jest słoneczna, bezwietrzna pogoda. To wszystko sprawiło, że niektórym potrzebna jest pomoc. Udzielana jest w nim pomoc, głównie osobom starszym.
Po godzinie 14.20 nasz reporter poinformował, że strażacy ustawią jeszcze jeden namiot szpitala polowego - w okolicach Starego Miasta. - Łącznie pomocy udzielono co najmniej kilkudziesięciu osobom - ustalił Węgrzynowicz.
Czytaj też: Artyści pójdą w marszu 4 czerwca. "Chcę być częścią tej społeczności, która zmienia Polskę"
Trasa Traktem Królewskim
Pochód ruszył po godzinie 12.30 z placu Na Rozdrożu. Przeszedł Alejami Ujazdowskimi, przez plac Trzech Krzyży, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem. Zakończył się na placu Zamkowym. W kulminacyjnym momencie tłum wypełniał całą tę trasę.
Marsz został zwołany przez lidera PO Donalda Tuska "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".
Autorka/Autor: tm/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24