Minister spraw wewnętrznych poinformował w piątek, że wojewoda mazowiecki anulował w trybie nadzorczym uchwałę o współprowadzeniu przez miasto Otwock i ministerstwo kultury Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej "co może stanowić podstawę do rozwiązania umowy".
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przekazał podczas piatkowej konferencji, że wojewodę mazowieckiego Mariusza Frankowskiego o przyjrzenie się "bulwersującej sprawie, kwestii Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej". - Chodzi o słynną uchwałę Rady Miasta Otwocka w tym zakresie - dodał Kierwiński.
- To było pierwsze zadanie wojewody, dzisiaj pan wojewoda poinformował mnie o tym, że ta decyzja została w trybie nadzorczym anulowana, co może stanowić podstawę do rozwiązania umowy - powiedział w piątek szef resortu spraw wewnętrznych. - Głęboko wierzę, że tak właśnie będzie, ale to już decyzje ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Jestem po rozmowie z panem ministrem, wiem że będzie procedował dalej - mówił Kierwiński.
Wyraził nadzieję, że umowa między ministerstwem kultury a miastem Otwock zostanie unieważniona. - Ponad 100 milionów złotych, które były przeznaczone na - moim osobistym zdaniem - na stricte polityczne kwestie zostanie zachowane w budżecie ministerstwa kultury i będzie służyć temu, co naprawdę potrzebne - podsumował.
Dlaczego wojewoda unieważnił uchwałę rady miasta?
"Powodem unieważnienia uchwały jest m.in. błędne stwierdzenie przez Radę Miasta Otwocka, że stanowi ona akt prawa miejscowego. Wadliwa kwalifikacja przedmiotowej uchwały jako aktu prawa miejscowego spowodowała błędne określenie daty jej wejścia w życie. Nieprawidłowe określenie daty wejścia w życie uchwały niebędącej aktem prawa miejscowego, tym samym uzależnienie jej obowiązywania od publikacji w wojewódzkim dzienniku urzędowym stanowi istotne naruszenie prawa" - wyjaśnił w późniejszym komunikacie zespół prasowy wojewody mazowieckiego.
Dalej zaznaczono, że treść uchwały powinna być zgodna z przepisami prawa, a jej tryb podjęcia musi odpowiadać procedurom.
"Należy podkreślić, że uchwała ta zawiera przepis wyrażający czynność jednorazową, którą jest 'wyrażenie zgody na prowadzenie z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego instytucji kultury pod nazwą Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego' - jako wspólnej instytucji kultury, co nie stanowi aktu prawa miejscowego. Ponadto, aby uchwała mogła być zaliczona do kategorii aktu prawa miejscowego powinna cechować się generalnością, abstrakcyjnością i mieć powszechnie obowiązujący charakter. Analiza dokumentu nie wykazała ww. cech w uchwale Rady Miasta Otwocka" - stwierdził wojewoda Mariusz Frankowski.
Zauważył też, że uchwała nie zawierała "żadnego stanowiska Rady Miasta Otwocka, które stanowiłoby podstawę dla pożądanych w tym zakresie działań Prezydenta Miasta Otwocka, a zawiera jedynie typowe stanowisko organu stanowiącego Miasta Otwocka".
O komentarz poprosiliśmy władze Otwocka. "Informujemy, że służby prawne miasta zapoznają się z rozstrzygnięciem nadzorczym wojewody w sprawie uchwały Rady Miasta Otwocka i dopiero potem zostanie podjęta decyzja o ewentualnym zaskarżeniu tego rozstrzygnięcia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego" - odpowiedziało biuro prasowe urzędu miasta.
Zaskakująca decyzja podczas nadzwyczajnej sesji
Przypomnijmy, 15 listopada radni i radne z Otwocka, na mocy uchwali zdecydowali, o umowie pomiędzy miastem a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki niej z resortu w ciągu 10 lat ma popłynąć do otwockiego samorządu (zdominowanego przez PiS) 100 milionów złotych na współprowadzenie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, a także 3,5 miliona na remont zabytkowej willi, która miała się stać izba pamięci kompozytora i polityka. Rządowy Instytut miał być współprowadzony przez samorząd, dlatego wszelkie zmiany, także personalne, nie mogłyby się odbyć bez udziału władz Otwocka.
Sesja odbyła się w trybie nadzwyczajnym, została zwołana dzień wcześniej, gdy okazało się, że PiS straci władzę w kraju. Opozycja nie miała wątpliwości, że chodziło wyłącznie o "zabetonowanie" na stanowiskach ludzi ustępującej władzy. Na czele instytutu stoi związany z PiS-em, były senator z list tej partii, prawicowy historyk prof. Jan Żaryn.
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24