Incydent na Lotnisku Chopina. Jak dowiedział się Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl z podwozia jednego z samolotów unosił się dym.
Artur Węgrzynowicz precyzuje, że chodzi o lot z Zurichu do Warszawy. Maszyna wystartowała z lotniska w Szwajcarii przed godziną 11 czasu polskiego. Pasażerowie podróżowali Embraerem E195LR. Według informacji naszego reportera, po wylądowaniu zauważono "zadymienie podwozia". Na lotnisku, co widać na zdjęciu z interwencji, pojawili się strażacy.
- W czasie akcji Lotniskowej Straży Pożarnej starty i lądowania zostały czasowo wstrzymane. Strażacy przy samolocie rozwinęli linie gaśnicze, nie było jednak konieczności użycia środka gaśniczego. Pasażerowie opuścili samolot przy pomocy schodów po czym autokarem zostali przewiezieni do terminala - relacjonuje nasz reporter.
Dodaje, że interweniowało siedem zastępów straży.
Bez lądowania awaryjnego
O sprawę zapytaliśmy Krzysztofa Moczulskiego, rzecznika Polskich Linii Lotniczych LOT, który wyjaśnił, że do zdarzenia doszło podczas kołowania po wylądowaniu maszyny w Warszawie.
"Zgłoszono dym z lewego podwozia. Samolot został odholowany na stanowisko postojowe, a służby nie stwierdziły zagrożenia"- przekazał rzecznik.
Zaznaczył również, że samolot nie lądował awaryjnie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krzysiek Cegiełkowski