Ponad 25 tysięcy złotych wydała Warszawa na sprzątanie i naprawianie szkód po marszu narodowców 11 listopada ubiegłego roku. Dodatkowym wydatkiem były też cztery tysiące przeznaczone na naprawę częściowo spalonej stacji Veturilo.
Ubiegłoroczny marsz, ze względu na pandemię, miał przyjąć formę zmotoryzowaną. Ale obok aut i motocykli pojawiło się wielu pieszych uczestników. Gdy pochód przemieszczał się z ronda Dmowskiego w stronę Stadionu Narodowego, kilkukrotnie dochodziło do zamieszek. Starcia z policją miały miejsce między innymi w rejonie ronda de Gaulle'a i stacji Warszawa Stadion. W kierunku funkcjonariuszy leciały petardy, race i kamienie. Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.
Dzień po tych wydarzeniach ratusz podsumował straty na trasie manifestacji. Miejskie służby natknęły się między innymi na powyrywane słupy i kostkę brukową, częściowo spaloną stacja Veturilo i częściowo zniszczone drzwi do jednego z biur urzędu miasta stołecznego w Alejach Jerozolimskich, przy rondzie de Gaulle’a. Wstępnie koszty naprawy szacowane były na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Ile kosztowało sprzątanie po marszu?
W odpowiedzi na interpelację radnej Koalicji Obywatelskiej Renaty Królak ratusz podał konkretne kwoty.
"Prace naprawcze na terenach będących w gestii Zarządu Dróg Miejskich oszacowane zostały na kwotę 5 800 złotych, a koszty oczyszczania poniesione przez Zarząd Oczyszczania Miasta na około 20 000 złotych. Daje to kwotę łączną w wysokości 25 800 złotych. Dodatkowo koszt przywrócenia do użytkowania uszkodzonej stacji Veturilo został oszacowany przez operatora systemu na około 4 000 złotych" - poinformował sekretarz miasta Marcin Wojdat.
Miasto mogłoby próbować domagać się odszkodowania za poniesione szkody materialne. Wojdat zastrzega jednak, że taka możliwość zostanie jeszcze przeanalizowana pod względem prawnym. Najpierw urzędnicy muszą zebrać dokumentację w tej sprawie i uzyskać informację, czy policjantom udało się ustalić osoby odpowiedzialne za zniszczenia i doprowadzić do ich skazania prawomocnymi wyrokami sądu.
Zatrzymania, wnioski do sądu i mandaty
Dzień po marszu policja informowała o zatrzymaniu 36 osób w związku z czynami kwalifikowanymi jako przestępstwa. Wystawiono także ponad 260 mandatów, do sądu trafiło 420 wniosków o ukaranie. Rannych zostało 35 policjantów.
Zarzuty usłyszał między innymi mężczyzna podejrzany o podpalenie mieszkania w kamienicy przy moście Poniatowskiego. Na jednym z balkonów znajdowała się tęczowa flaga i baner z symbolem Strajku Kobiet, w którą prawdopodobnie celował napastnik, rzucając racę. Jedna z nich spowodowała pożar w mieszkaniu niżej, gdzie znajduje się pracownia artystyczna witkacologa Stefana Okołowicza. Żadna z prac nie spłonęła. Nikomu też nic się nie stało.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anna Kwaśny/tvn24.pl