"Gruntujemy Cnoty Niewieście" - pod tym hasłem odbywał się protest przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki. Jego organizatorki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet sprzeciwiały się indoktrynacji uczennic i uczniów. Zapowiadały też "uliczny trolling" wypowiedzi ministerialnego doradcy.
Manifestacja rozpoczęła się w poniedziałek o 15.30 przed gmachem w alei Szucha. Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział, że 19 lipca podobne protesty odbędą się również w innych miastach. Organizatorki były wspierane przez inicjatywy Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji oraz Protest z Wykrzyknikiem. Zapowiadały, że podczas zgromadzenia będą gruntowane następujące cnoty: wiedza, solidarność, siła, odwaga, determinacja i bunt.
Jak relacjonował Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, przed siedzibą MEiN zebrało się około stu osób. Zgromadzenie zabezpieczała policja. - Protestujący nie wychodzą na ulicę. Zajęli wyłącznie chodnik. Przed wejściem do gmachu rozpoczął się happening. Osoby z transparentami, na których zostały wypisane cnoty, są ubrane w stroje przypominające mundurki. Przyniosły też ze sobą kolorowe farby i wałki. Maczają wałki w farbach, po czym malują samych siebie. To najprawdopodobniej nawiązanie do tego, że przed malowaniem kładziemy najpierw grunt, by farba dobrze się przyjęła - zauważył nasz reporter.
- Spotykamy się pod hasłem "gruntowania cnót niewieścich", żeby trochę to głupie hasło wykpić, trochę z niego żartować, ale też pamiętać, jak ono jest bardzo szkodliwe. Z głupiej władzy należy się śmiać. Ale należy też pamiętać, że te szkodliwe pomysły wkrótce staną się obowiązującym prawem i programem szkolnym. To "gruntowanie cnót niewieścich" to jest zapowiedź tego, co minister Czarnek i jego ekipa planują wprowadzić w polskich szkołach - mówiła podczas briefingu prasowego Dorota Łoboda, warszawska radna oraz członkini rady konsultacyjnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Manifestacja zakończyła się około godziny 17. Jak przekazała nam Marta Gierlicka z Komendy Stołecznej Policji, zgromadzenie miało spokojny przebieg.
Ministerialny doradca o zepsuciu duchowym kobiety
Poniedziałkowy protest był reakcją na wypowiedź doktora habilitowanego Pawła Skrzydlewskiego, pełniącego funkcję doradcy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Odnosił się on na łamach "Naszego Dziennika" do dokumentu MEiN określającego priorytety na nowy rok szkolny i jego punktu drugiego, mówiącego o "kształtowaniu właściwych postaw", takich jak na przykład "szlachetność, zaangażowanie społeczne i dbałość o zdrowie".
Skrzydlewski mówił między innymi, że kluczowe jest "właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich". I przekonywał: "Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie".
Do jego wypowiedzi odniósł się sam minister Czarnek. - Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof mówiący szczerą prawdę. Jeśli ktoś się podśmiewa, że dziewczęta powinny być wrażliwe na cnoty niewieście, to na jakie mają być? Na męskie? Niektórzy by pewnie chcieli, ale my nie jesteśmy genderystami - powiedział w rozmowie Programu I Polskiego Radia.
Co jeszcze znalazło się wśród tzw. podstawowych kierunków realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2021/22? O szczegółach dokumentu pisała szerzej Justyna Suchecka, dziennikarka tvn24.pl >>>
"To nasz sposób na odreagowanie absurdu"
"Uliczny trolling kretyńskiej wypowiedzi to nasz sposób na odreagowanie absurdu - i zwrócenie uwagi na dewastowanie wszelkich cnót i wartości, które powinny przyświecać nowoczesnej oświacie" - podkreślały organizatorki poniedziałkowego protestu.
Ich celem było sprzeciwienie się "urabianiu młodzieży na narodowo-katolicką modłę". "Mówimy STOP indoktrynacji uczennic i uczniów, politycznemu sterowaniu szkołami wszelkimi metodami z prawem karnym włącznie, ciepłym dyrektorskim posadom dla fanatyków religijnych, sprowadzaniu samorządów do roli woźnych i centralizacji systemu, STOP pisowskiej cenzurze prewencyjnej dyskwalifikującej organizacje pozarządowe i kagańcowi na szkoły niepubliczne" - wyliczały.
Pośród uczestników protestu był między innymi mężczyzna z transparentem "lubię swoje cechy niewieście." Jak rozumie to hasło? - W taki sposób, że faceci też mogą płakać, pokazywać swoje uczucia, być empatyczni, zajmować się najróżniejszymi rzeczami w domu, jak sprzątanie, gotowanie, opieka nad dziećmi - wskazał.
- Nie ma czegoś takiego, jak cnoty przypisane do płci. Cnoty są uniwersalne, a nie męskie i żeńskie. Minister edukacji skończył szkołę filozoficzną, więc doskonale wie, jakich pojęć używać i jak nimi manipulować. Jest ministrem bardzo mocno religijnym i na tym opiera swoją politykę edukacyjną, ale zapomina, że w Polsce nie żyją wyłącznie katolicy, ale też inni ludzie, którzy bardziej cenią sobie cnoty uniwersalne, a nie religijne, które są konstruktem społecznym wymyślonym na pewne potrzeby - mówiła jedna z uczestniczek manifestacji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl