W tym roku miała ruszyć budowa parku linearnego nad Południową Obwodnicą Warszawy. Jeszcze niedawno Zarząd Zieleni, gospodarz inwestycji, informował o zakończeniu przetargu, w którym złożono cztery oferty. Pod koniec września ogrodnicy wybrali tę najkorzystniejszą, firmy Palmett.
Teraz jednak nastąpił zwrot akcji w sprawie. Firma PORR, która złożyła drugą najtańszą propozycję, odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej. Jednak zanim sprawa została wzięta pod lupę, urzędnicy sami unieważnili rozstrzygnięcie postępowania.
"Dowód na złą organizację Zarządu Zieleni"
"Zamawiający, po analizie treści odwołania wykonawcy PORR S.A. uznał, że czynności dotyczące oceny i badania ofert mogły zostać przeprowadzone w sposób nie w pełni odpowiadający wymogom ustawy o Prawie zamówień publicznych. Mając na uwadze powyższe, zamawiający unieważnia czynność wyboru oferty najkorzystniejszej" - czytamy w uzasadnieniu tej decyzji.
Informacja dotarła już do mieszkańców. - Kolejne opóźnienie w budowie Parku nad tunelem POW jest niestety dowodem na złą organizację Zarządu Zieleni, odpowiedzialnego za inwestycję. Przypomnę, ta sama instytucja postawiła słynne na całą Polskę "lapidarium" w Parku Cichociemnych, z czego musiała się szybko wycofać. Inwestycja obiecywana jest mieszkańcom od 2016 roku i kolejny raz przesuwa się jej realizacja. Mieszkańcy Ursynowa zasługują na park z prawdziwego zdarzenia - mówi radny Maciej Antosiuk z Projektu Ursynów.
Robert Kempa, burmistrz Ursynowa, uspokaja: - Inwestycja nie jest zagrożona. Zarząd Zieleni zrobił mały krok w postępowaniu przetargowym i dokona ponownego wyboru najkorzystniejszej oferty. Postępowanie nie zostało unieważnione, unieważnienie dotyczy tylko i wyłącznie ostatniego etapu przed podpisaniem umowy, czyli wyłonienia najkorzystniejszej oferty, w tym zakresie zostanie powtórzone - twierdzi.
- Alternatywą było unieważnienie całego postępowania, co oznaczałoby stratę dodatkowych miesięcy. Trudno mi powiedzieć, jak duże będzie opóźnienie, ale wydaje mi się, że mówimy o stracie tygodni, nie miesięcy - dodaje.
Park obiecany w 2016 roku
O parku, który miał powstać nad Południową Obwodnicą Warszawy, pierwszy raz pisaliśmy w 2016 roku. Wówczas Robert Kempa, burmistrz Ursynowa, liczył, że pierwsza łopata będzie wbita już w 2021 roku. Co rusz jednak pojawiały się nowe problemy. Potrzebne było porozumienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad odpowiedzialną za budowę tunelu, a sama inwestycja złapała wielomiesięczne opóźnienie. Nie było też projektu oraz zabezpieczonych finansów. Przetarg udało się ogłosić w kwietniu tego roku, po siedmiu latach.
Jednak termin otwarcia ofert był przesuwany kilkanaście razy. Powód? Wykonawcy zgłaszali mnóstwo pytań. Ostatecznie 1 sierpnia ogrodnicy miejscy opublikowali oferty. Chętni podawali kwoty w dwóch opcjach: zakresie podstawowym, czyli teren parku od ulicy Stryjeńskich do Rosoła i w zakresie opcjonalnym (jeśli będą na to pieniądze) - teren od Pileckiego do Stryjeńskich i od Rosoła do granicy z Wilanowem.
Tysiąc drzew
W lutym urzędnicy zapowiadali, że park może powstać w 2025 roku. Jak ma wyglądać? Miejscy ogrodnicy chcą postawić na mnóstwo roślinności. Mają pojawić się: około tysiąca drzew, ponad 100 tysięcy krzewów, pnącza, byliny i trawy ozdobne.
Oprócz tego nowy układ chodników i ścieżek spacerowych - głównym elementem będzie biegnąca przez całą długość parku promenada. Mieszkańcy skorzystają też m.in. ze strefy rekreacyjnej i drewnianego tarasu, który zaplanowano nad ogrodem deszczowym. Łączna powierzchnia nowego parku wyniesie około 10 hektarów. Ale droga do zasadzenia pierwszych drzew i krzewów jest bardzo daleka.
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawa