Damska torebka, a w niej naszyjniki, bransoletki i kolczyki. Burmistrz Bielan nie spodziewał się, że sprzątając z młodzieżą śmieci w lesie, natknie się na taki skarb.
Młodzieżowa Rada Bielan organizowała w sobotę sprzątanie dzielnicy. Jednym z punktów, w którym młodzi zbierali śmieci, był Las Lindego, w pobliżu ulic Lindego i Kasprowicza, niedaleko Szpitala Bielańskiego. W akcji wziął udział także burmistrz dzielnicy Grzegorz Pietruczuk. I to on natrafił na cenne znalezisko.
Oznaczone miejsce
- Kiedy zbieraliśmy odpady natrafiłem na sznurek od torby. Gdy zacząłem rozkopywać dalej, by wyciągnąć całość, okazało się, że były tam jeszcze dwa woreczki, a w nich różnego rodzaju biżuteria. Wszystko wskazuje na to, że torebka mogła być zakopana celowo, znajdowała się około dwóch metrów od ścieżki. Została specjalnie oznaczona jakimś patykiem, który prowadził do torby - opowiada nam burmistrz Pietruczuk.
Właściciel poszukiwany
Pietruczuk nie zdradza, co dokładnie było w środku. Dzielnica nie udostępnia też zdjęć znaleziska. Chodzi o to, by znaleźć właściciela biżuterii, a nie tego, kto się za niego - ewentualnie - poda. - Trudno ocenić jej wartość, tym bardziej że do torebki dostała się ziemia. To głównie naszyjniki, bransoletki i kolczyki. Było tego sporo - zdradza. - Torebkę przejęła najpierw opiekunka Młodzieżowej Rady Bielan, ale w poniedziałek oddamy ją policji, która zweryfikuje, do kogo może należeć biżuteria - podsumowuje burmistrz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne