"Stop rzezi na ulicach", "Zero ofiar wypadków na stołecznych ulicach". Protest przed ratuszem

Protest przed ratuszem
Protest przed ratuszem
Źródło: TVN24

Z takim hasłami przed stołecznym ratuszem manifestowało w środę kilkadziesiąt osób. To reakcja na wypadek, w którym na ulicy Sokratesa zginął 33-letni mężczyzna potrącony przez kierowcę BMW.

W ubiegłą niedzielę na ulicy Sokratesa w Warszawie samochód bmw potrącił pieszego, który przechodził przez ulicę po pasach. Według świadków auto uderzyło z ogromną siłą. 33-letni mężczyzna przechodził przez ulicę z kobietą i dzieckiem w wózku, które również ucierpiało. Pieszy zmarł mimo reanimacji. Jak się potem okazało, kierowca bmw był trzeźwy. Według szefa warszawskiego ZDM, auto jechał z prędkością 130 km/h. W środę Krystian O. został zatrzymany przez policję i przewieziony na szpitalny oddział zamknięty przy jednym z aresztów.

"Chcemy wizji zero w Warszawie"

W środę przed stołecznym ratuszem odbył się protest, w którym wzięło udział kilkadziesiąt osób, w tym również rodzice z małymi dziećmi. Uczestnicy zapalili pod bramą urzędu znicze i ustawili transparent z postulatami do władz stolicy.

- Chcemy wizji zero w Warszawie - mówił przez megafon Robert Buciak ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze, odczytując postulaty. - Apelujemy do władz Warszawy, w osobach prezydenta oraz radnych o jak najszybsze przyjęcie wizji "zero śmiertelnych ofiar wypadków drogowych" jako strategicznego celu polityki transportowej, przestrzennej i infrastrukturalnej miasta - kontynuował.

Działacz podkreślał, że życie ludzkie i jego ochrona są najwyższymi wartościami i powinny mieć odzwierciedlenie w polityce miejskiej i w miejskiej przestrzeni.

- Niestety w Warszawie dochodzi do kilkudziesięciu śmiertelnych wypadków drogowych rocznie. Prawie połowę tych ofiar stanowią piesi, którzy powinni być szczególnie chronieni nie tylko przez przepisy - co jest domeną władz państwowych - ale także przez właściwie ukształtowaną przestrzeń miejską - zaznaczył mówca. - Uważamy, że wzorem stolic skandynawskich czy Europy Zachodniej, a także polskiego Jaworzna, pora postawić sobie jasny cel: zero ofiar wypadków na stołecznych ulicach - przekonywał.

W apelu zaproponowano, "by, począwszy od 2020 r. Warszawa co roku przeprowadzała transformację 20 miejskich ulic z dużą liczbą wypadków na ulice bezpieczne, gdzie priorytetem jest ochrona życia i zdrowia osób korzystających z danej ulicy". Zaapelowano też, by priorytetowymi stały się rozwiązania, które uniemożliwią zbyt szybką jazdę po mieście.

"Życie ludzkie nie ma barw politycznych"

- Życie ludzkie nie ma barw politycznych - mówił Buciak, który zapowiedział, że przedstawione w środę postulaty zostaną złożone u władz miasta i w parlamencie jako projekt zmian dotyczący bezpieczeństwa na drogach.

Pod środowym apelem podpisywali się mieszkańcy stolicy i przedstawiciele stowarzyszeń: Zielone Mazowsze, Żoliborzan, Wiatrak, Miasto Jest Nasze, Razem dla Wawra, Warszawska Masa Krytyczna, Ochocianie, Rembertów Bezpośrednio, Warszawski Alarm Smogowy i Fundacja Rodzić w Mieście.

Organizatorka środowego protestu Zofia Leszczyńska powiedziała, że wciąż przyłączają się kolejne organizacje, przedstawiciele ruchów miejskich, a także politycy. - Jest nas coraz więcej i mam wrażenie, że jest to ponadpolityczna i ponadpartyjna inicjatywa, ponieważ każdy z nas może być kolejną ofiarą wypadku drogowego - podkreśliła.

Czytaj także: