Badania zlecone przez władze Białołęki prowadzone przy Ostródzkiej to tak zwane archeologiczne badania ratownicze, które poprzedziły inwestycję budowy basenu. Zostały nakazane przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w związku ze znalezieniem na powierzchni gruntu fragmentów ceramiki pradziejowej. W trakcie prac archeolodzy odsłonili teren o powierzchni prawie pół hektara.
Około 1,5 tysiąca artefaktów
"Spodziewaliśmy się odkryć ślady niewielkiego sezonowego obozowiska, okazało się jednak, że trafiliśmy na pozostałości dużej osady kultury łużyckiej sprzed 3000 lat (tzw. późna epoka brązu). Osada ta była związana z niewielkim ciekiem wodnym współcześnie uregulowanym, lecz w pradziejach strumień płynął kilkadziesiąt metrów bliżej teraźniejszego terenu badań. Ślady po starorzeczu oraz wysokim poziomie wód gruntowych, udało się uchwycić w postaci wyraźnych śladów geologicznych. Na przebadanym terenie znajdowała się prawdopodobnie część produkcyjna osady, zaś część mieszkalna leży zapewne w niewielkiej odległości, lecz niestety już poza terenem inwestycji" - informuje w przesłanym komunikacie prasowym przedstawiciel Fundacji Ab Terra.
W trakcie badań archeolodzy pozyskali około 1500 artefaktów. Zabytki znajdowane na piaszczystej wydmie stanowiska to głównie przedmioty ceramiczne. Reszta, jak przedmioty drewniane, skórzane itp. uległy rozkładowi. "Z niemałym trudem i starannością wydobywamy więc maleńkie fragmenty, czyścimy i sklejamy z nich ceramiczne naczynia codziennego użytku. Bardzo ciekawym znaleziskiem jest np. tzw. naczynie sitowate. Jest podobne do współczesnego durszlaka, tylko że służyło zapewne do wyrobu twarogu i serów dwa i pół tysiąca lat temu. Różnica polega na materiale, z jakiego je wytworzono, a mianowicie wypalono je z gliny" - czytamy w komunikacie.
Warto zauważyć - informuje Fundacja Ab Terra - że sama metoda produkcji twarogu z mleka nie zmieniła się do dziś. Wtedy jak i dziś przygotowywano zsiadłe mleko, a następnie odciskano przez kawałek tkaniny umieszczony w tymże naczyniu sitowatym. Gotowy twaróg był przekazywany do części mieszkalnej osady. "Ponieważ paleniska w południowej części osady wydają się być 'chwilowe', należy mniemać, iż teren teraźniejszych badań nie służył do konsumpcji, lecz raczej do produkcji niezbędnych artykułów dla ludności pobliskiej części mieszkalnej" - opisują archeolodzy.
Bogate osadnictwo na terenie Białołęki
Prócz palenisk odkryto kilkaset "obiektów archeologicznych" czyli pozostałości po dołkach posłupowych i jamach zasobowych. Te ostatnie dziś można byłoby nazwać piwniczkami magazynowymi.
"W czasach, gdy na Kujawach kształtowało się grodzisko w Biskupinie, w Warszawie na Białołęce również rozwijało się bogate osadnictwo tej samej kultury łużyckiej. W niedalekiej odległości od ulicy Ostródzkiej znajduje się również wiele innych stanowisk archeologicznych jak np. pozostałości wielkiej osady łużyckiej oddalonej półtora kilometra w kierunku północnym. Ważne jest więc, by te tereny badać, zanim zostaną zalane betonem i ważne jest również, by wiedza o nich docierała do mieszkańców Białołęki" - zwraca uwagę przedstawiciel fundacji.
Prócz odkryć pozostałości po ludności łużyckiej na terenie badań znaleziono również ślady z innych czasów: np. kultury trzcinieckiej z wczesnej epoki brązu i ślady działań z II wojny światowej. Jednak to odkrycie osady łużyckiej ma największy wpływ na poznanie dziejów tych terenów.
Obecnie naukowcy opracowują wydobyte znaleziska, przygotowują dokumentację i materiały do publikacji, która przybliży prahistorię tej części Mazowsza.
Autorka/Autor: dg/ran
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Ab Terra