Zabójcy dwóch podoficerów: Marian Prasuła i Stanisław Dąbek, byli zwykłymi kryminalistami, a zabójstwo było zwykłym przestępstwem, a nie aktem walki z okupantem. Mimo to, ppłk. Maxa Daume, zastępca dowódcy 31 pułku, rozkazał przeprowadzić akcję pacyfikacyjną.
Sąd doraźny
Późnym wieczorem Żołnierze wywlekli z okolicznych domów 114 przypadkowych mężczyzn. Od razu postawiono ich przed tzw. sądem doraźnym. Oskarżonych nawet nie przesłuchiwano, a jedynie spisano dane. Wszystkich skazano na śmierć. Jeszcze przed wykonaniem egzekucji powieszono Antoniego Bartoszka, właściciela restauracji, w której zginęli żołnierze. Egzekucja skazańców odbyła się o świcie, na niezabudowanym placu pomiędzy ulicami Błękitną a Spiżową w Wawrze. Mężczyźni byli rozstrzeliwani z broni maszynowej. Mimo odniesionych ran przeżyło 7 osób.
Przeżył rozstrzelanie
- Na dworze było jeszcze ciemno. Oświetlono nas reflektorami samochodowymi. Gdy w pewnym momencie posłyszałem strzały z karabinu maszynowego i zobaczyłem, że mój sąsiad, Wieszczyk, pada naprzód, upadłem i ja twarzą na ziemię. Posłyszałem z obu stron rzężenie. Po chwili zorientowałem się wciągając powietrze głębiej, że nic mnie nie boli. Nie ruszyłem się jednak i leżałem dalej spokojnie. Po chwili usłyszałem, że ktoś idzie, i usłyszałem pojedyncze strzały. Zorientowałem się, że ktoś idzie i dobija strzałami rannych - wspomina w książce Jan Bijata "Wawer" Stanisław Piegat, któremu udało się przeżyć masakrę.
Pierwsza masowa zbrodnia
Zbrodnia w Wawrze była pierwszą, masową zbrodnią dokonaną przez hitlerowskiego okupanta na ludności cywilnej Warszawy. W 1944 r. przy ul. 27 Grudnia wystawiono pomnik dla upamiętnienia poległych ofiar. Podobny monument został wystawiony na cmentarzu przy ul. Kościuszkowców, gdzie spoczywają ofiary Zbrodni w Wawrze.
mjc
Źródło zdjęcia głównego: | prezydencjaue.gov.pl