Tłusty czwartek w Warszawie. W kolejce po pączki stanęli przed świtem

Kolejka do "pączków z Górczewskiej"
Długa kolejka do "pączków z Górczewskiej"
Źródło: TVN24
Tłusty czwartek jest symbolem końca karnawału, to dzień w którym Polacy zajadają się pączkami. Przed jedną z popularnych warszawskich cukierni ustawiła się długa kolejka.

Zwyczaj "tłustego dnia" znany jest już od czasów starożytnego Rzymu. Jedząc tłuste potrawy i pijąc wino, świętowano zakończenie zimy i nadejście wiosny. Starożytne pączki przygotowywano na bazie ciasta chlebowego i nadziewano słoniną. W Polsce początkowo przyrządzano je w podobny sposób. A zwyczaj jedzenia ich na słodko pojawił się około XVI wieku.

W czym tkwi tajemnica najsmaczniejszych pączków? Jak twierdzą zgodnie właściciele cukierni, przede wszystkim w naturalnych składnikach i ręcznym wyrabianiu. Ważne jest też oczywiście serce wkładane w ich wyrób.

Popularne "pączki z Górczewskiej"

W Warszawie, niezmiennie od wielu lat, ogromną popularnością cieszą się pączki z działającej od 1925 roku Pracowni Cukierniczej "Zagoździński" na Woli, potocznie znanej jako "pączki z Górczewskiej". Według miejskiej legendy pączki zamawiał tam sam marszałek Józef Piłsudski. 

W czwartek około godziny 7 okolice cukierni odwiedziła ekipa TVN24. Na ich zdjęciach widać długą kolejkę, ciągnącą się na kilkadziesiąt metrów przed lokalem. Niektórzy oczekujący na otwarcie cukierni przyszli na miejsce już po godzinie 4.

Inne popularne wśród warszawiaków miejsca to: cukiernia Pawłowicz na Chmielnej, cukiernia Radzikowski przy placu Szembeka, Stara Pączkarnia na Nowym Świecie czy cukiernia Zosicz na Żelaznej.

Szacuje się, że w każdy tłusty czwartek Polacy spożywają przeciętnie ok. 2,5 pączka na osobę, co w sumie w skali kraju oznacza blisko 100 milionów pączków. 

Czytaj też: Wzrosły długi producentów i sprzedawców pączków. Ceny wyrobów w górę

Czytaj także: