Głównym szpitalem zabezpieczającym warszawską część mistrzostw będzie ten na Bródnie. To tam trafią kibice i turyści, którym coś się stanie. Pecha nie wynagrodzi im nawet spotkanie na korytarzu gwiazd jednej z reprezentacji - kontuzjowani piłkarze trafią bowiem do Wojskowego Instytutu Medycznego przy Szaserów. Na VIP-ów czekać będzie szpital MSWiA, a w odwodzie przygotowane będą też Wolski i Czerniakowski.
Nie byli gotowi na czas
Tę piątkę wybrała komisja złożona z przedstawicieli ratusza, spółki PL.2012, Światowej Organizacji Zdrowia oraz UEFA. Brała pod uwagę m.in. wyposażenie oddziału ratunkowego i... odległość od stadionu.
Jak to możliwe, że w tej rywalizacji szpital Praski - który właśnie szykuje się do otwarcia najnowocześniejszego oddziału ratunkowego w Warszawie i leży niespełna 3 km od stadionu - przegrał z Bródnowskim (9,6 km), WIM (3,6 km) oraz położonymi po drugiej stronie Wisły Czerniakowskim (5,5 km), Wolskim (6,1 km) i szpitalem przy Wołoskiej (7,7 km)?
Paweł Siennicki, koordynator biura ds. Euro 2012 tłumaczy, że Praski nie był gotowy na tyle, by brać go pod uwagę. - Wtedy, kiedy musieliśmy dokonać wyboru, oddział ratunkowy nie był oddany do użytku - tłumaczy koordynator.
I tak są najbliżej
Dyrekcja szpitala nie kryje zaskoczenia. - Jesteśmy doskonale przygotowani na przyjęcie pacjentów na naszym oddziale ratunkowym - przekonuje Paweł Obermeyer, dyrektor Szpitala Praskiego.
A pracownicy szpitala zwracają uwagę na konsekwencje takiej decyzji: - Ratownicy medyczni mają obowiązek przewieźć pacjenta i udzielić mu pomocy w najbliższym szpitalu - mówią.
A to oznacza, że poważnie poszkodowani i tak trafią do Praskiego. Tyle, że tam nie będzie zagwarantowanych miejsc na oddziałach, ani dodatkowych zespołów medycznych w gotowości. Dodatkowe pieniądze na takie przygotowania dostaną bowiem tylko wytypowane szpitale.
Małgorzata Walczakbf/roody