- Nazwa Murano w odniesieniu do Warszawy właściwie jest zupełnie zapomniana – mówi wprost Jarosław Zieliński, varsavianista. Teraz mieszkańcom stolicy Polski może kojarzyć się głównie z nowym osiedlem wybudowanym niedaleko wieżowca Intraco. Ale historia tej nazwy w Warszawie to opowieść o znanym architekcie, nieistniejącym od ponad 100 lat pałacu, ale przede wszystkim włoskiej wyspie położonej niedaleko Wenecji.
Sommerso, millefiori
Wyspa Murano (a właściwie połączone ze sobą wysepki) była zamieszkiwana już w czasach antycznych. Jednak to wydarzenia z końca XIII wieku ukształtowały jej charakter. Wówczas twórcy wyrobów ze szkła przenieśli się na nią z Wenecji, gdy pojawiło się zagrożenie pożarem. Aż do dziś Murano jest znana z tej sztuki.- To szkło charakteryzuje się barwnością, a także technikami produkcji. Na przykład sommerso to jest takie szkło warstwowe, tęczowe. Jest też technika millefiori - tysiąca kwiatów, która polega na układaniu wzorów z cieniutkich szklanych laseczek i stapianiu ich w jedną całość - wyjaśnia Arkadiusz Wysota, który sprowadza do Warszawy wyroby z Murano.
Jak podkreśla, na tej włoskiej wyspie jest przynajmniej raz w roku. - Znana jest przede wszystkim z produkcji szkła – mówimy o akcesoriach, figurach, precjozach, biżuterii, czy lampach. Możemy tam zobaczyć, jak to szkło się produkuje, może niekoniecznie w najstarszych manufakturach, bo one strzegą swoich tajemnic, ale w tych mniej znanych już tak - dodaje.
Przechadzając się po wyspie, na każdym kroku widać, z czego słynie Murano. Sklepy ze szklanymi wyrobami są na wyciągnięcie ręki, sporo jest też szklanych rzeźb poustawianych na chodnikach. - Jest tam też rodzinna atmosfera, ludzie są bardzo mili - dla turystów i dla tych, których bardziej znają - dodaje Wysota. I zaznacza, że obszar Murano jest niewielki. - Chodzi się ulicami, ale oczywiście ruchu samochodowego nie ma. Wszystko dowozi się drogą wodną - zaznacza.
Wyspa Murano
Tysiąc kilometrów różnicy
Jak zatem oddalona o ponad tysiąc kilometrów od stolicy Polski wyspa wywarła tak duży wpływ na Warszawę? O tym, przed kamerą tvnwarszawa.pl opowiedział wspomniany już wcześniej Jarosław Zieliński. - W roku 1685 Józef Szymon Bellotti, z pochodzenia Włoch, wybudował sobie pałac o tej nazwie. Pałac, który był związany z jego rodzimym Murano. Dlatego ta nazwa przywędrowała do Warszawy - tłumaczy varsavianista.Sam Bellotti był architektem nadwornym króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. Przypuszczalnie do Warszawy przybył w poszukiwaniu zarobku. Zaprojektował między innymi kościół św. Krzyża (fasada powstała później), był współautorem projektu kościoła karmelitów bosych, kierował też budową kościoła Św. Ducha. Ale nie tylko. - Do dziś na Krakowskim Przedmieściu stoi figura Matki Boskiej Pasawskiej, która jest wotum dziękczynnym Bellottiego za ocalenie jego i rodziny podczas zarazy oraz za Wiktorię Wiedeńską - tłumaczy Zieliński. I zaznacza, że o samym pałacu Murano nie wiadomo za wiele, bo nie zachowała się jego ilustracja. Można go zaobserwować na planach sprzed kilkuset lat.
Historia Muranowa
ZOBACZ PLAN WARSZAWY Z 1762 ROKUPałac Bellottiego znajdował się mniej więcej w okolicach dzisiejszego skrzyżowania ul. Andersa, Stawki i Muranowskiej. – Był to budynek z dużym korpusem głównym, bocznymi oficynami, oddzielony od ulicy kamieniczkami, a ogród z braku miejsca miał nie na tyłach, tylko po zachodniej stronie. Zaginął w XIX wieku, ukryty na zapleczach kamienic. Ostatecznie rozebrano go jako zwykłą oficynę w roku 1900 – mówi Zieliński. - Kiedy powstał pałac, praktycznie rzecz biorąc dzielnica północna jeszcze nie istniała, a tereny te nazywały się Wygon. Grunty pod budowę pałacu Murano architekt kupił od miasta Nowej Warszawy. Wygon był terenem podmiejskim w sensie położenia za wałami, ale formalnie należał do jednego z miast warszawskich, czyli Nowego Miasta – tłumaczy Zieliński.
Lokalizacja pałacu Murano dawniej i dziś
Bellotti w Warszawie
Getto w Wenecji
Później w tej okolicy powstał nieistniejący już plac Muranowski i ulica Muranowska, których nazwa wywodziła się właśnie od pałacu. - I tak przeszła na całą dzielnicę – wyjaśnia varsavianista.Dzielnicę, która kojarzona jest między innymi z tradycją i historią Żydowską, a także gettem z czasów II wojny światowej utworzonym przez hitlerowskich okupantów. Los chciał, że również słowo: "getto" połączyło Warszawę z Włochami. - Jest to zupełnie niesamowite skojarzenie, bo przecież Wenecja jest tym miastem, w którym do dzisiaj zachowała się najstarsza dzielnica żydowska zwana gettem. Tak historia się potoczyła, że na warszawskim Muranowie ta nazwa w bardzo złowróżbny sposób powróciła już w zupełnie innym kontekście - mówi varsavianista.
ran//ec
O szkle z Murano