Symulatory, fantomy, karetki: tu szkolą się miejscy ratownicy

Ratownicza szkółka - fot. TVN Warszawa
Ratownicza szkółka - fot
Źródło: | upload/tvn24/video/2006B904XE JASKIEWICZ NET.mov
Olbrzymia odpowiedzialność, nieustanny stres, walka z czasem o najwyższą stawkę - ludzkie życie. To codzienność ratowników medycznych. By ułatwić im pracę, przy Marymonckiej otwarto właśnie nowoczesne centrum szkolenia. Skorzystają zwłaszcza ci, którzy dopiero zaczynają pracę z w tym trudnym zawodzie.

W dwumilionowym mieście każdego dnia ktoś potrzebuje pomocy. Ratownicy medyczni i lekarze ze szpitalnych oddziałów ratunkowych pełną parą pracują siedem dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę.

To trudny zawód, szczególnie dla tych, którzy nie mają jeszcze doświadczenia. Nieustanny stres i konieczność podejmowania szybkich decyzji, które mogą decydować o życiu to w tym zawodzie codzienność.

Symulator karetki pogotowia

Od ambulansu po szpitalny oddział ratunkowy - tak wygląda centrum symulacji, które powstało na Bielanach. To wyjątkowe miejsce przygotowano po to, by ludzie ratujący nasze życie czuli się jeszcze pewniej. Symulator jest jednym z najnowocześniejszych na świecie.

Są tu nawet pacjenci - to najnowocześniejsze fantomy, które oddychają, mrugają oczami, wykonują dowolne rytmy serca.

To tu szkolić mają się lekarze specjalizujący się w medycynie ratunkowej. To oni na co dzień ratują ludzkie życie. Tu będą mogli uczyć się nie tylko, jak bezbłędnie wykonywać poszczególne czynności, ale również, jak pracować w grupie.

- Naszą ambicją jest, by szkoliły się tu zespoły ratownictwa medycznego składające się z ratowników, lekarzy, zespoły szpitalnych oddziałów ratunkowych, gdzie praca oparta jest na ścisłej współpracy między lekarzem, pielęgniarką, ratownikiem - wyjaśnia Anna Nielepiec-Jałosińska - kierownik Zakładu Medyzny Ratunkowej-Centrum Symulacji.

Wszystko w tym centrum naszpikowane jest elektroniką. Część środków na zakup sprzętu pochodzi z funduszy Unii Europejskiej.

Regularne szkolenia ratowników

Piotr Dąbrowiecki na co dzień pracuje w szpitalnym oddziale ratunkowym w Wojskowym Instytucie Medycznym przy Szaserów. Sam również postanowił przetestować działanie fantomów.

- Napięcia, które towarzyszy kontaktowi z rzeczywistym pacjentem, w takim centrum symulacyjnym nie jesteśmy w stanie dać lekarzowi, natomiast przećwiczenie pewnego schematu postępowania w momencie, kiedy życie i zdrowie pacjenta jest zagrożone to coś, co możemy zrobić i w każdym szpitalu klinicznym takie centrum powinno być - ocenił Dąbrowiecki.

O nowoczesnym centrum lekarze mówią krótko: to nowa jakość w systemie szkolenia ratowników. - To epokowe wydarzenie, bo takie centra będą służyły do szkolenia wszystkich kadr, a szczególnie kadr SOR-owskich i karetek- opowiada Włodzimierz Janda, kierownik SOR Wojskowego Instytutu Medycznego.

Centrum Symulacji mieści się e Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego.

Małgorzata Walczakmyk/roody

Czytaj także: