Przez kilkadziesiąt lat ten neon wisiał nad wejściem do kina Praha. Gdy budynek zburzono, świetlną reklamę wywiózł na wieś jeden z robotników. Przechowywał ją na polu. Cudem ocalony neon wkrótce znów rozbłyśnie.
Stare neony znikają z warszawskiego krajobrazu. Zazwyczaj piszemy o tych, które trafiły na śmietnik. Ocalić i wyremontować udaje się nieliczne. Historia neonu z kina Praha jest wyjątkowa, bo ma dobre zakończenie.
Leżał pod gołym niebem
Kiedy w 2005 roku przystapiono do rozbiórki budynku przy ul. Jagiellońskiej nikogo specjalnie nie zainteresowało kilka neonów "KINO PRAHA" z dachu budynku. Prawie nikogo. - W pracach rozbiórkowych uczestniczył rolnik spod Warszawy. Wywiózł neony na wieś. Przez kilka lat leżały na polu - opowiada Witold Urbanowicz z Muzeum Neonu.
Kilka miesięcy temu do muzeum zgłosiła się Ewa Jaskólska ze Stacji Falenica, która bezskutecznie poszukiwała neonu do swojej kinokawiarni. Pasjonaci neonów dotarli do mężczyzny, który uratował praskie neony. Niestety nie zadbał o nie należycie, dlatego są w kiepskim stanie. - Rurki są potłuczone. Neon potrzebuje generalnego remontu - twierdzi Urbanowicz.
"KINO" dostanie nowe życie
- Chcemy dać mu nowe życie. Mam nadzieję, że na wiosnę będziemy mogli go już zainstalować - cieszy się Jaskólska.
Stylowa reklama jest już w Falenicy. Za kilka tygodni "KINO" (z wiadomych względów z drugiej części neonu trzeba było zrezygnować) ma zwisnąć na budynku dawnej poczekalni przy zachodniej nitce ul. Patriotów.
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: | Newspix