Propozycje dla dzieci dotkniętych niepełnosprawnościami Stefaniak przedstawił na konferencji prasowej w przedszkolu integracyjnym Tukan na Targówku, gdzie towarzyszyła mu między innymi dyrektorka placówki.
- Nie ma zgody na to, żeby w Polsce pojawiały się - przepraszam za to wyrażenie "getta" - mówił Stefaniak, wskazując, że obecnie istnieje tendencja do tego, by izolować dzieci zdiagnozowane na przykład jako autystyczne.
- Tam, gdzie rząd ma plany do tego, by separować i rozdzielać, my mówimy: integracja - zaznaczył.
Program wsparcia
Stołeczny program wsparcia rodzin z dziećmi z niepełnosprawnościami, którego zarys zaprezentował w piątek Stefaniak, ma wspierać rodziców w sposób "bezpośredni i pośredni". Jak podkreślał Stefaniak, jego zdaniem Warszawa jako stolica powinna być pionierem w tej kwestii.
- Po pierwsze taki program powinien zawierać granty dla młodych pedagogów, ponieważ są placówki, gdzie jest ponad sto dzieciaków i jest jeden pedagog. To jest niedopuszczalne, ponieważ on nie jest sobie w stanie poradzić - mówił Stefaniak. - Po drugie granty na szkolenia dla rodziców, bo (...) wiele osób ma problem z tym, że często te zachowania nawet są zdiagnozowane u dzieciaka, ale nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić - dodał.
Stefaniak zauważył, że nie można też zostawić bez pomocy placówek, które zajmują się dziećmi z niepełnosprawnościami. - Jeżeli jest jakaś potrzeba zakupu czy sprzętu specjalistycznego, czy modernizacji infrastruktury, z tego programu także powinny być generowane środki na to, aby taką placówkę wesprzeć - mówił.
Kandydat zwrócił uwagę, że miasto powinno zadbać o takie "przyziemne sprawy", jak to, by rodzice towarzyszący swoim dzieciom mieli zapewniony darmowy wstęp do wszelkiego rodzaju instytucji miejskich. Stefaniak postulował też wzbogacenie systemu rowerów miejskich o rowery trójkołowe dla dzieci z lekkimi niepełnosprawnościami.
- Te rowery znajdowałyby się w parkach, nie przy ulicach, żeby nie stanowić zagrożenia dla dziecka ani dla ruchu innych pojazdów - wskazał Stefaniak.
Polityk podkreślił, że nie jest w stanie oszacować kosztów programu ze względu na brak statystyk dotyczących dzieci z niepełnosprawnościami. - Ale bez względu na to, czy tych dzieci jest kilkadziesiąt, kilkaset czy kilka tysięcy, na ten cel pieniądze muszą się znaleźć - podkreślił.
PAP/kz/mś