Spłonęła kancelaria komornicza. "Nie było w niej akt czynnych"

Strażak o pożarze hali
Źródło: TVN24
W spustoszonych przez pożar pomieszczeniach, w których jedna z kancelarii komorniczych przechowywała dokumenty, na pewno nie było akt czynnych. Były tam przechowywane dokumenty przeznaczone do zniszczenia - powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Warszawie Krzysztof Pietrzyk.

W sobotę w miejscowości Zakręt spłonęły pomieszczenia, w których jedna z warszawskich kancelarii komorniczych przechowywała swoje dokumenty. Śledztwo mające wyjaśnić między innymi to, czy pożar był wynikiem podpalenia, prowadzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Otwocku miejscowa komenda policji.

"Akta należały do komornika sądowego"

- Potwierdzam, że pomieszczenia biurowe wynajmowała tam jedna z kancelarii komorniczych z Warszawy. Spaleniu uległa dokumentacja komornicza, ale nie potwierdzam, że są to jakieś akta. To mógłby określić jedynie sam pokrzywdzony, czyli kancelaria komornicza - powiedział oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Otwocku Daniel Niezdropa.

Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, akta należały do komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli, co potwierdził rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Warszawie Krzysztof Pietrzyk.

- Według informacji, które uzyskaliśmy bezpośrednio od komornika, w tamtym miejscu były składowane tak zwane akta podlegające brakowaniu, a więc one nadają się do zniszczenia, czyli jak gdyby okres ich przechowywania już upłynął, natomiast tam były przechowywane - poinformował Pietrzyk.

Pietrzyk dodał, że na miejscu jest policja, prokurator, eksperci służb pożarniczych oraz komornik. Podkreślił, że w pomieszczeniach, które spłonęły, na pewno nie było tzw. akt czynnych. Zaznaczył, że dokumenty były przechowywane w specjalnie do tego przeznaczonych kartonach.

Z relacji mediów wynika, że w gaszeniu pożaru brało udział 80 strażaków, zaś cała akcja trwała w sobotę do północy.

Akcja straży pożarnej w miejscości Zakręt

PAP/em/pm

Czytaj także: