Cezary P. wpadł, gdy sprzedawał swojemu stałemu klientowi kokainę. Został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji na ulicy Hożej tydzień temu. Ale CBŚP dopiero w poniedziałek poinformowała o akcji i opublikowała film z zatrzymania.
Zaangażował żonę i córkę
Wraz z dilerem zostały zatrzymane cztery inne osoby zaangażowane w handel narkotykiem. Policjanci zabezpieczyli około 90 gramów kokainy. Do tego 30 tys. zł pochodzących z handlu narkotykami. Jak ustalili funkcjonariusze CBŚP, poszczególni klienci potrafili w ciągu miesiąca wydać na kokainę kilkanaście tysięcy złotych, płacąc dilerowi za jedną porcję nawet 500 zł.
Z informacji policji wynika, że w przestępczą działalność mężczyzna zaangażował swoją żonę i córkę.
Klientów miał wśród celebrytów i biznesmenów. - Wiemy, że były to osoby znane, lubiane, widziane w telewizji, na pierwszych stronach gazet – informuje reporterka TVN24.
- Diler mając stałych klientów wśród zamożnych mieszkańców Warszawy zgromadził pokaźny majątek. Na tym procederze w ostatnich dwóch latach zarobił "na czysto" około miliona złotych, które lokował w nieruchomości, a także w uruchomienie lokalu gastronomicznego w centrum Warszawy – informuje Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka prasowa CBŚP.
Funkcjonariusze dotarli do majątku Cezarego P., który jest wart łącznie blisko 700 tys. zł. Zostanie zabezpieczony na poczet grożących kar.
CBŚP wspólnie z prokuratorami zebrała materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie mężczyźnie zarzutów obrotu blisko 4 kg kokainy. - Decyzją sądu Cezary P. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Wobec pozostałych zatrzymanych osób prokurator zastosował dozory policyjne i poręczenia majątkowe – wyjaśnia Hamelusz.
Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności
- Razem z nim zarzuty otrzymało 8 osób. To nie tylko jego klienci, ale też osoby, które pomagały mu w całej sprawie, m.in. jego żona i córka - mówi Katarzyna Drozd, reporterka TVN24. - Postawiono mu zarzut udzielania odpłatnie środków odurzających i posiadania tych środków w trakcie zatrzymania. Za to grozi maksymalna kara 10 lat pozbawienia wolności. Jednak z uwagi na zawodowy charakter tej działalności ze strony podejrzanego, tutaj może być zaostrzenie kary nawet do 15 lat pozbawienia wolności - informuje Michał Dziekański, rzecznik prokuratury.
Sprawę komentuje prokuratura
O akcji zatrzymania dilera
ran/sk