Na początku tygodnia jakość powietrza w Warszawie i okolicach była fatalna. Urzędnicy zalecali pozostanie w domach, zakazali rekreacyjnego palenia w kominkach i ognisk. O przekroczonych normach mieszkańcy województwa mogli dowiedzieć się z głównie z mediów, bo SMS-owego alertu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa nie otrzymali.
Kilka dni temu do Polski wkroczył front atmosferyczny, który przyniósł ze sobą drastyczne ochłodzenie. W weekend i poniedziałek temperatura w Warszawie spadła kilkanaście stopni poniżej zera, w niektórych miejscach termometry wskazywały nawet -20 stopni. Wraz z mroźną aurą powrócił problem smogu. W poniedziałek stężenie pyłów zawieszonych PM 10 oraz PM 2,5 było na tyle wysokie, że władze województwa wprowadziły zakaz rekreacyjnego palenia w kominkach na obszarze Warszawy i trzech okolicznych powiatów. Dzień poźniej zakaz rozszerzono na kolejne 12 powiatów. Stołeczny ratusz apelował o pozostanie w domach, jeżeli jest to możliwe, informowanie straży miejskiej o podejrzeniach spalania odpadów oraz ograniczenie korzystania z transportu.
Ale nie do wszystkich ta informacja dotarła. Wiele osób wciąż nie ma świadomości, że nie może palić w kominku w dni, kiedy przekroczone są normy szkodliwych pyłów w powietrzu. A nieprzestrzeganie zakazu może słono kosztować. Według przepisów kara może wynieść od 500 do nawet pięciu tysięcy złotych.
Jak ocenia Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego, informowanie mieszkańców o zagrożeniu smogiem i związanych z nim zakazach jest na poziomie "zerowym". - Nikt o tym nie wie, mieszkańcy nie są tego świadomi, mimo że zakaz rekreacyjnego palenia w kominkach w dniach, kiedy jest smog, obowiązuje. To jest duża lekcja do odrobienia dla władz wojewódzkich: urzędu marszałkowskiego i wojewody – mówi tvnwarszawa.pl Siergiej. - Nie bardzo rozumiem, dlaczego Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie może wysyłać SMS-ów o zagrożeniu i zakazie palenia w kominku. Mamy zbudowany system, wystarczy wdrożyć odpowiednie procedury – dodaje.
"RCB jest przygotowane technicznie i kompetencyjnie"
Dlaczego system powiadamiania RCB wciąż nie działa w kontekście smogu nie wiedzą również w urzędzie marszałkowskim. Jak informował nas niedawno dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami, Emisji i Pozwoleń Zintegrowanych Marcin Podgórski, miało to być jedno z "lepszych narzędzi informowania".
- Jesteśmy tym zaniepokojeni, dlatego formułujemy wystąpienie do ministra spraw wewnętrznych i administracji odnośnie komunikatów RCB. Plan działań krótkoterminowych ujętych w uchwale bardzo wyraźnie zakłada, że w procesie informowania mieszkańców przy poziomach alarmowych uruchamiany jest komunikat z poziomu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa – mówi dziś Podgórski. - Ponadto RCB ma podstawy prawne do działania w tym zakresie. Jest przygotowane technicznie i kompetencyjnie. Nie wiemy, dlaczego alarm znów nie zadziałał. Będziemy to sprawdzać – dodaje.
Podkreśla, że komunikaty na poziomie Regionalnego Systemu Ostrzegania zafunkcjonowały. – Trudno jednak wymagać, aby wszyscy mieszkańcy instalowali sobie aplikację – przyznaje. I przypomina, że opracowanie planu działań krótkoterminowych dla ochrony powietrza powstawało przy udziale strony rządowej, czyli między innymi Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
"RCB analizuje sytuacje", jest w trakcie pilotażu
O komunikaty RCB, a w zasadzie ich brak, zapytaliśmy u źródła. Dlaczego nie zadziałały 17 grudnia oraz 18 i 19 stycznia, kiedy obowiązywało powiadomienie o ryzyku przekroczenia norm pyłów zawieszonych? Co stoi na przeszkodzie, aby powiadamiać mieszkańców o zagrożeniu, tak jak dzieje się to w przypadku alarmów meteorologicznych? Alerty przypominały też o drugiej turze wyborów prezydenckich i ostrzegały przed kąpielą w Wiśle po awarii kolektora ściekowego do oczyszczalni Czajka.
Jak dowiadujemy się od Anny Adamkiewicz, szefowej Wydziału Polityki Informacyjnej RCB, na razie trwają przymiarki, żeby system wykorzystać również w zakresie ostrzegania przed smogiem.
"Rządowe Centrum Bezpieczeństwa analizuje sytuacje, które mają wpływ na bezpieczeństwo obywateli. Centrum, wspólnie z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska i Instytutem Ochrony Środowiska, jest w trakcie pilotażowego programu włączania Alertu RCB w informowanie o przekroczonych poziomach alarmowych. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń zostaną określone kryteria, według których uruchamiany będzie Alert RCB. Wypracowanie prawidłowych kryteriów jest bardzo ważne dla poprawnego funkcjonowania tego systemu" – odpowiada Adamkiewicz.
Kiedy alerty zadziałają, nie wiadomo. Na razie muszą wystarczyć strony internetowe GIOŚ, jednostek samorządu oraz aplikacja RSO.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl