Legia dwukrotnie obejmowała prowadzenie, ale za każdym razem goście z Portugalii wyrównywali.Jak legioniści- Zawodnicy w przerwie zrozumieli, że jeśli będą grali w taki sposób, jaki im sugeruję, wówczas odniosą sukces. Styl gry, jaki Legia narzuciła, spowodował, że musieliśmy wprowadzić pewne roszady w składzie - skomentował Sa Pinto, były reprezentant Portugalii, a trener Sportingu od zaledwie kilku dni. - Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazaliśmy w czasie dzisiejszego meczu. Ciążyła na nas olbrzymia presja. Przed przerwą Legia nie pozwalała nam na swobodną grę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że był to dla nas mecz życia - dodał.
Mimo małego zgrzytu - kibice Legii przerwali na moment spotkanie... rzucając w zawodników śnieżkami - szkoleniowiec gości skomplementował stołecznych kibiców. - Stworzyli świetną atmosferę na trybunach. Chciałbym, aby nasi fani prezentowali się podobnie w Lizbonie. Jestem pewien, że z każdym meczem będzie coraz lepiej i chciałbym, aby nasi kibice wspierali swój zespół podobnie jak legioniści - tłumaczył.
Ale nie wynik
Dla zdobywcy Pucharu Polski był to w zasadzie pierwszy poważny sprawdzian w tym roku. Potwierdził to Maciej Skorża i dodał: "Jestem zadowolony z postawy drużyny, przede wszystkim z podejścia pod względem mentalnym. Cieszy mnie przebieg gry, ale na pewno nie wynik".
W tej edycji Ligi Europejskiej Legia zremisowała już 2:2 - ze Spartakiem Moskwa w ostatniej rundzie eliminacji. Potem pojechała na Łużniki i po pasjonującym meczu zapewniła sobie awans. - Nie pozostaje nam nic innego, jak powtórzyć spotkanie z Moskwy - spuentował Skorża. Alvalade jak olimpijski obiekt w stolicy Rosji?
tvn24.pl/kcz