W zabytkowej willi przy ul. Modlińskiej 257 robotnicy natrafili na secesyjne polichromie. Pochodzą sprzed I wojny światowej i przedstawiają wizerunki aniołów. Dzielnica zamierza odrestaurować malunki i uczynić z nich atrakcję turystyczną.
– Na Białołęce, młodej warszawskiej dzielnicy to prawdziwa perełka, bezwzględnie wymagająca ocalenia – podkreśla burmistrz Piotr Jaworski. Polichromie zostały odkryte przy okazji remontu budynku. To duża niespodzianka dla dzielnicy. – Wiedzieliśmy, że willa jest zabytkowa. Byliśmy jednak przekonani, że najcenniejszą atrakcją są schody. Nie przypuszczaliśmy, że znajdziemy coś takiego – informuje nas Marzena Gawkowska, rzeczniczka Białołęki.
Dzieła sprzed I wojny światowej
Polichromie znajdowały się na jednej ze ścian, pod warstwami łuszczącej się farby. Przedstawiają wizerunki aniołów. Z oceny konserwatora wynika, że zostały wykonane przed wybuchem I wojny światowej, w czasie gdy dom zamieszkiwany był przez stosunkowo zamożne osoby.
– Są wprawnie malowane, co wskazuje na wysoki kunszt autora – ocenia konserwator Katarzyna Onisk. Na razie konserwatorzy nie potrafią przypisać autorstwa prac konkretnemu malarzowi, ale takie próby będą przez nich podejmowane.
Polichromie muszą przejść szereg prac konserwatorskich. – Trzeba je dokładnie oczyścić z farby i zabezpieczyć, na co potrzebne będą dodatkowe środki finansowe – uzupełnia rzeczniczka Marzena Gawkowska. Dzielnica zamierza poprosić o nie władze Warszawy. – Liczymy, że zarówno ratusz, jak i konserwator zabytków pomogą nam w tej sprawie – dodaje urzędniczka.
Centrum Lokalne musi poczekać
W budynku, w którym odkryto polichromie miało znaleźć się jedno z Warszawskich Centrów Lokalnych. Dzielnica planowała otworzyć je w ciągu 2-3 lat. Urzędnicy nie ukrywają, że nowe odkrycie może nieco opóźnić prace remontowe. O ile?
– Trudno oszacować, wszystko będzie zależało od decyzji i prac konserwatorów. Zastępca stołecznego konserwatora zabytków Michał Krasucki uspokaja, że ich prace nie powinny znacząco wpłynąć na tempo remontu. – Będą wykonywane równolegle – informuje i dodaje, że urząd miasta z pewnością przychyli się do prośby o wsparcie finansowe.
Skąd takie historyczne perełki w dzielnicy, która dla większości warszawiaków jest po prostu wielką sypialnią?
– Willa przy ulicy Modlińskiej jest jednym z najciekawszych obiektów Białołęki. W budynkach pochodzących z przełomu XIX i XX wieku, zamieszkiwanych przez zamożne rodziny takie odkrycia się zdarzają i za każdym razem cieszą konserwatorów – dodaje Krasucki.
"Magiczne miejsce"
Kilka dni temu ukazała się książka opisująca dzieje niezwykłej willi autorstwa Bartłomieja Włodkowskiego i Anny Mieszkowskiej. Nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków. Podtytuł publikacji brzmi "miejsce magiczne". – Teraz po raz kolejny potwierdza się prawdziwość tego określenia – przekonują urzędnicy z Białołęki.
Po remoncie, zabytkowy budynek stanie się sąsiedzkim centrum Białołęki. Dzielnica planuje organizować tu różne warsztaty, spotkania z mieszkańcami i inne wydarzenia mające na celu zacieśnianie więzi lokalnych.
kw/b