Jedna godzina - tyle czasu potrzeba, żeby posegregować 20 ton śmieci. Z nich można wtórnie uzyskać szkło czy papier. Czy tak się jednak stanie, zależy w dużej mierze od mieszkańców. Na Ursynowie, Mokotowie i w Wilanowie śmieci segreguje około 53 proc. mieszkańców.
- Myślę jednak, że po przebadaniu całej Warszawy wynik byłby gorszy - zaznacza Elżbieta Gołębiewska ze stowarzyszenia Ekon, która zatrudnia niepełnosprawnych do selekcji odpadów. Właśnie ta organziacja przeprowadziła badania.
"Nawet 80 proc."
- Ale na osiedlach Ursynowa, Mokotowa czy Wilanowa na początku segregacja sięgała 30 proc., teraz na niektórych wynosi nawet 80 proc. - przekonuje Gołębiewska. Mimo że o segregacji mówi się coraz więcej i więcej osób selekcjonuje śmieci, to firmy zajmujące się odpadami mają sporo pracy.
- Najwięcej dostaw mamy w poniedziałek. Wtedy przy wybieraniu odpowiednich surowców pracuje około 15 osób - wylicza Wanda Hałatienko z firmy Remondis. - Co godzinę przerabiamy 20 ton - dodaje. I zaznacza, że różnie bywa z segregacją wśród mieszkańców. - Czasami te odpady mają dużo zanieczyszczeń, a to oznacza więcej pracy z naszej strony - przekonuje Hałatienko.
Oszczędzamy lasy
A jest o co walczyć. Rocznie odzyskiwanych jest nawet 700 ton śmieci, które trafią do zakładów Remondis z całej Warszawy. - Odbieramy plastik, szkło, papier czy aluminium - wylicza Grzegorz Czechoński z Remondis. - Szkło na przykład trafia do huty i jest przerabiane na nowe butelki. A papier do papierni, dzięki czemu oszczędzamy lasy - mówi Czechowski.
ran