Żagiel znów nabiera wiatru - przyjaznego i nie. Na budowę wieżowca przy ul. Złotej 44 po niemal dwóch latach wrócił ciężki sprzęt. A sąsiedzi apartamentowca złożyli do sądu kolejny protest.
Szkielet w centrum miasta stał ponad rok. Teraz znów uwijają się przy nim robotnicy. To jednak tylko jedna strona medalu. Ośmioro mieszkańców budynku przy Emilii Plater znów próbuje zablokować budowę. Skarżą się na hałas i brak światła.
- Wniesiona jest skarga do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego - mówi Anna Borkowska, pełnomocnik mieszkańców pobliskiej kamienicy. - Zostało ograniczone prawo własności pań, poprzez ograniczenie dostępu do światła, słońca, a także przez hałas przewidywany na tej inwestycji - dodaje.
Powtórka z historii?
Tym samym historia zatacza koło. Wszystko zaczęło się zaraz po rozpoczęciu budowy. Ósemka mieszkańców zażądała od wojewody cofnięcia pozwolenia na budowę apartamentowca. Ten się nie zgodził, więc sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd wytknął wojewodzie błędy i nakazał wstrzymać prace. Jednak pod koniec ubiegłego roku decyzję cofnął Naczelny Sąd Administracyjny.
Żadnych odszkodowań
Teraz sąsiedzi kolosa chcą, by do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez WSA, wstrzymać budowę. To jest jednak mało prawdopodobne. Na to przynajmniej liczą współpracownicy wojewody.
- Do czasu ewentualnego rozstrzygnięcia przez sąd można dalej budować – zapewnia Ivetta Biały, rzecznik wojewody.
Optymizm studzi burmistrz Śródmieścia. - To przypomina taką matrioszkę, otwieramy jedną a pod spodem jest kolejna taka sama brzydka laleczka – twierdzi Wojciech Bartelski. - Nie podzielam optymizmu tych, którzy mówią, że teraz budowa będzie bez problemów, bez odwołań, bez protestów – dodaje.
Inwestor: ustępstw nie będzie
Budynek ma być gotowy w 2012 roku. W kulminacyjnym momencie budowy rósł będzie w tempie jednego piętra tygodniowo. Tym razem inwestor zapowiada, że żadnych ustępstw nie będzie, nie ma mowy też o odszkodowaniach.
Michał Tracz ran/mz