Rowerzyści jeżdżący po Warszawie dostali od ratusza prezent. Czekając na zielone światło nie muszą już zsiadać, czy łapać się słupka. W pięciu miejscach pojawiły się podpórki.
Zamontowano je przy skrzyżowaniach. - ul. Banacha i Żwirki i Wigury, Al. Ujazdowskich i Piękna, Kasprzaka i Prymasa Tysiąclecia, Koszykowej i al. Niepodległości oraz Witosa i Sobieskiego – wylicza Łukasz Puchalski, pełnomocnik prezydent ds. rowerów.
Podpórki są tak skonstruowane, by rowerzysta zatrzymując się, mógł oprzeć na nich nogę. - Montowane są około 20 centymetrów od ścieżki w taki sposób, żeby nie utrudniać ruchu pieszym – tłumaczy pełnomocnik.
O jedną podpórkę za dużo
Czy będą kolejne? – Zobaczymy, jak te się sprawdzą, nie ukrywam, że to dość tanie rozwiązanie, ale poprawia komfort. Jedna podpórka to koszt rzędu kilkuset złotych – wyjaśnia Puchalski.
Przekonuje, że te już zamontowane cieszą się dużym uznaniem rowerzystów. Ta w Alejach Ujazdowskich budzi też duże zdziwienie. - Rowerzyści zatrzymują się i łapią się znaków albo stają na nogach i ze zdziwieniem przyglądają się urządzeniu. Korzysta z niego mniej więcej co drugi z nich – mówi Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Przy skrzyżowaniu z Piękną jedna nowa podpórka została już… usunięta. Jest tylko jedna. - Przy Al. Ujazdowskich zaplanowano jedną podpórkę. Drugą zamontowano w wyniku błędu wykonawcy, dlatego została usunięta – mówi pełnomocnik.
Podpórki są też wyjątkowo przyjazne. Na każdej z nich znalazł się napis: Dziękujemy, że wybrałeś rower.
wp/ran