Prezydent miasta nie wygrała samochodu na loterii. Wszystko wskazuje na to, że został on "sprezentowany" miastu przez właściciela, który po prostu porzucił go na jednej z bielańskich ulic.
Od typowego wraku, przejmowanego przez straż miejską różni go to, że jest dosyć nowy, w pełni sprawny i dość elegancki. Reczoznawaca wycenił go na 60 tysięcy złotych. Na złom - jak inne - raczej nie trafi, choć taka jest procedura. Ale to przypadek wyjątkowy, w historii stołecznej straży miejskiej zdarzył się pierwszy raz.
Poszukiwania właściciela w całej Unii
- Kilkanaście miesięcy temu dostaliśmy sygnał od mieszkańców Bielan o porzuconym mercedesie na holenderskich numerach. Po sprawdzeniu okazało się, że nie jest kradziony i nie widomo do kogo należy- wyjaśniał na ostatniej sesji radnym zastępca komendanta straży miejskiej Zbigniew Włodarczyk
Strażnicy odholowali samochód na swój parking i zaczęli poszukiwania właściciela. Bez powodzenia. - Wysyłaliśmy zapytania do Holandii i do całej Unii Europejskiej, ale nie przyniosły oczekiwanego skutku. Nie odnalazł się właściciel - rozkłada ręce Włodarczyk.
W tej sytuacji auto zakwalifikowano jako... wrak. I na podstawie uchwały rady miasta tydzień temu samochód przeszedł na własność Warszawy.
Nie pójdzie na złom
Ściągane z ulic wraki były zwykle złomowane. Za każdy straż dostawała 4 tysiące złotych. Ale taki scenariusz mercedesowi nie grozi. – To byłoby skrajnie nieekonomiczne - mówi Włodarczyk.
Rzeczywiście, byłoby szkoda. Czarny samochód ma wprawdzie swoje lata, ale wciąż prezentuje się całkiem dobrze. Karoseria nie rdzewieje i nie widać żadnych wgnieceń. Czterodrzwiowy mercedes z fotelami wyłożonymi skórą i drewnianymi wykończeniami stał na parkingu przy Instalatorów ponad rok.
Teraz zostało już tylko jedno pytanie: kto będzie nim jeździł? - Zadecyduje prezydent miasta - zapowiada straż miejska.
film TVN24
CO ZROBIĆ Z MERCEDESEM? CZEKAMY NA WASZE PROPOZYCJE!
ec/roody
Źródło zdjęcia głównego: | eurosport.pl, motrosport.com