Rafał Trzaskowski najczęściej pojawia się na giełdzie nazwisk ewentualnego następcy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W piątek mamy poznać kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach na prezydenta Polski. Hanna Gronkiewicz-Waltz, poprzedniczka Trzaskowskiego w fotelu prezydenta Warszawy ostrzega, że taka decyzja może skończyć się komisarzem Prawa i Sprawiedliwości w warszawskim ratuszu.
O spotkaniu polityków Platformy Obywatelskiej w sprawie wyznaczenia nowego kandydata na prezydenta dowiedziały się "Fakty" TVN. Decyzja ma zostać ogłoszona w piątek około godziny 10. Oficjalnie kandydatką partii nadal jest wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, jednak wszystko wskazuje na to, że nie stanie w szranki z Andrzejem Dudą i innymi kandydatami w najbliższych wyborach. Sondaże pokazują znaczny spadek poparcia dla niej - z ponad 20 procent w lutym do około 4 procent w kwietniu.
Pojawia się kilka nazwisk osób, które mogłyby zastąpić Kidawę-Błońską. Jak w czwartek rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 oceniał senator KO Marcin Bosacki, są dwie poważne kandydatury. Wymienił marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego oraz europosła i byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Wcześniej mówiło się także o obecnym liderze PO Borysie Budce oraz byłym premierze i przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldzie Tusku.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>> Wśród osób, które mogłoby zastąpić kandydatkę PO coraz częściej wymienia się prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który jeszcze w środę dystansował się od tego pomysłu. - Ja się zajmuję Warszawą od rana do wieczora, jak państwo widzicie, pracy jest dużo - odpowiedział na pytanie dziennikarza TVN24. Spekulacje na ten temat nazwał "plotkami". Dopytywany, czy w ogóle są prowadzone takie rozmowy, odparł: - Jasno wypowiedział się (w tej sprawie - red.) przewodniczący naszej partii. Kandydatem jest Małgorzata Kidawa-Błońska.
Rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka nie skomentowała wprost najnowszych doniesień, odsyłając w tej sprawie do członków Platformy Obywatelskiej. Zapewniła jednak PAP, że Trzaskowski "od rana do wieczora skupia się intensywnie na pracy na rzecz Warszawy i mieszkańców", zwłaszcza w tym trudnym czasie epidemii. Zaznaczyła, że ratusz funkcjonuje normalnie, nie ma też informacji o ewentualnych zmianach.
"Moje ukochane miasto trafiłoby w ręce komisarza z PiS"
Po tym, jak media obiegły informacje o piątkowej naradzie polityków Platformy Obywatelskiej, głos w sprawie zabrała była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PiS. Opamiętajcie się" - napisała na Twitterze.
Taki scenariusz czeka Warszawę, jeśli Rafał Trzaskowski wygrałby wybory. Do końca jego kadencji zostało trzy i pół roku. Jeśli zwolniłby fotel w ratuszu, premier powoła na jego miejsce komisarza i będzie musiał ogłosić datę wyborów na prezydenta stolicy.
Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PIS opamiętajcie się
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) May 14, 2020
Nie możemy stracić Warszawawy ani Senatu dlatego naszym kandydatem powinien być Radoslaw Sikorski bo jest do tego prxzygotowany
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) May 14, 2020
Nie ma powodów, żeby myśleć, że Mateusz Morawiecki wskazałby kogoś spoza środowiska PiS. Wątpliwości nie ma Gronkiewicz-Waltz, ale też... sam Trzaskowski. Jeszcze w listopadzie, gdy w "Faktach po Faktach" zapewniał, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich, zauważył: - Gdybym się zdecydował, żeby w tych wyborach uczestniczyć i udałoby mi się wygrać, to moje ukochane miasto trafiłoby w ręce komisarza z PiS-u, a na to nie można pozwolić.
Komisarze Warszawy: Kochalski i Marcinkiewicz
W ciągu 20 ostatnich lat Warszawa miała dwóch komisarzy. W lutym 2006 roku premier Kazimierz Marcinkiewicz wyznaczył na to stanowisko Mirosława Kochalskiego, który wcześniej był szerzej nieznanym sekretarzem miasta. Było to konieczne po tym, jak ówczesny prezydent miasta Lech Kaczyński został w październiku 2005 roku wybrany na prezydenta kraju.
Cztery miesiące później kolejnym komisarzem został sam Marcinkiewicz. Wyznaczył go na to stanowisko kolejny premier Jarosław Kaczyński. Twierdził, że objęcie przez Marcinkiewicza tej funkcji otwiera drogę do jego zwycięstwa w jesiennych wyborach w stolicy. Marcinkiewicz wyborów jednak nie wygrał. W pierwszej turze otrzymał najwięcej głosów (prawie 39 procent), ale w drugiej pokonała go Hanna Gronkiewicz-Waltz, zdobywając w listopadzie 2006 roku poparcie 53 proc. głosujących.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock