Radni Targówka: czterech śpiących na cmentarz

Pomnik czterech śpiących
Pomnik czterech śpiących
Źródło: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl

Politycy PiS nie ustępują w walce o usunięcie na stałe ze stołecznego krajobrazu pomnika czterech śpiących. Tym razem powrotowi monumentu na Pragę Północ sprzeciwiają się radni… z Targówka. Proponują przenieść go do muzeum albo na cmentarz.

"Przeniesienie pomnika będzie też symbolicznym upamiętnieniem i przywróceniem godności wszystkich poległych w walce o niepodległość Rzeczpospolitej" - czytamy w projekcie stanowiska, które przygotowali radni PiS. Samorządowcy z Targówka zajmą się nim 15 marca na sesji rady dzielnicy.

Przeczytaj projekt stanowiska "Jako mieszkańcy Warszawy"

Radni chcą wykorzystać moment, w którym pomnik jest już rozebrany i znajduje się w pracowni konserwatorskiej. (został tymczasowo rozebrany w związku z budową II linii metra). Marzy im się jednak, że na teren Pragi Północ, kilkadziesiąt metrów od poprzedniej lokalizacji, już nie wróci. "Pomnik ten, chociaż zlokalizowany na terytorium dzielnicy Praga Północ, jest obiektem, obok którego codziennie przejeżdżają mieszkańcy Targówka jadący do i z centrum. Jako mieszkańcy Warszawy uważamy, że w mieście, w którym wybuchło największe powstanie zbrojne świata – Powstanie Warszawskie, w mieście, które doświadczyło bierności wojsk Armii Czerwonej podczas Powstania – taki pomnik nie powinien się znajdować" - przekonują radni.Muzeum albo cmentarz

Co zatem proponują? Ich zdaniem, po tym, jak zostanie wyremontowany, powinien trafić poza granice Warszawy. "Sugerujemy przeniesienie pomnika w odpowiednie miejsce np. Cmentarz Żołnierzy Radzieckich w Kazimierzu Dolnym, Muzeum Socjalizmu w Kozłówce" – piszą w projekcie stanowiska, nad którym ma się pochylić cała rada dzielnicy.

Czemu w sprawie pomnika zabierają głos radni Targówka? - Zdajemy sobie sprawę, że nasze stanowisko nie będzie miało mocy sprawczej, choćby dlatego, że dotyczy innej dzielnicy, ale chcemy zamanifestować swój sprzeciw. W mieście, które tak wiele wycierpiało w czasie wojny, nie powinniśmy pielęgnować radzieckich pomników - przekonuje Miłosz Stanisławski, radny PiS.

"To hańba!"

To już kolejny raz, gdy politycy PiS występują przeciwko powrotowi pomnika. W styczniu pisaliśmy o akcji zbierania podpisów w tej sprawie przez Społeczny Komitet Protestu Przeciwko Przywróceniu Pomnika Braterstwa Broni.

- Ten pomnik jest symbolem najbardziej ponurego okresu stalinowskiej okupacji naszego kraju. Nie ma zgody na wydawanie publicznych pieniędzy na jego renowację. To hańba! - mówił wówczas Andrzej Melak, radny miasta i przewodniczący Komitetu Katyńskiego.

Nie zmienimy planów

Akcja zbierania podpisów nie przyniosła jednak żadnego efektu, bo władze miasta nie mają zamiaru rezygnować z powrotu pomnika na Pragę. Także inicjatywa radnych z Targówka nie przekonuje urzędników z ratusza.

- Są przeciwnicy czterech śpiących, ale są też zwolennicy. Pomnik wpisał się w krajobraz Pragi i Rada Warszawy zdecydowała, że powinien pozostać w rejonie placu Wileńskiego – mówi Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza. – Wiemy o różnych inicjatywach mających na celu zmianę lokalizacji pomnika, ale nie zmieniamy planów – dodaje.

Relikt przeszłości

Pomnik Braterstwa Broni, zwany potocznie pomnikiem czterech śpiących, został odsłonięty w 1945 roku. Przez wielu jest uznawany za relikt przeszłości, który powinien zostać usunięty z przestrzeni publicznej. Dyskusja na temat jego ewentualnego usunięcia miała miejsce już kilkukrotnie, ostatnio przy decyzji o zmienia jego lokalizacji.

Rozbiórka w 2011 roku miała jednak charakter tymczasowy i była związana z budową II linii metra. Pomnik, po renowacji, ma powrócić w okolice placu Wileńskiego.

ran, mjc/par

Czytaj także: