Dodatkowe punkty przy rekrutacji dla dzieci, których rodzice płacą podatki w danym mieście, są przyznawane bezprawnie - pisze "Rzeczpospolita".
Nowe zasady rekrutacji wdrożono nie tylko w Warszawie, lecz także chociażby w Gliwicach - pisze "Rz". Rodzice, którzy rozliczają się z podatku w tych miastach, mogą liczyć na dodatkowe punkty podczas trwającej rekrutacji do przedszkoli. "Powszechna dostępność"
Tymczasem, jak wskazuje "Rzeczpospolita", art. 6 ustawy o systemie oświaty wskazuje, że przedszkola powinny prowadzić rekrutację na zasadzie powszechnej dostępności. O tym, kto ma pierwszeństwo w przyjęciu, może decydować minister edukcji. Ten ustalił, że mogą to być m.in. dzieci z niepełnych rodzin, rodzin zastępczych lub te, które mają niepełnosprawnych rodziców.
- Miasta nie mają prawa ustanawiania w uchwałach kryteriów ograniczających dostępność - mówi na łamach gazety Mateusz Pilch, ekspert od prawa oświatowego.
W podobnym tonie wypowiada się Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. - Zgodnie z obowiązującym prawem, w tym Konstytucją RP, władze samorządowe nie mogą ani wprowadzać dodatkowych kryteriów naboru, ani weryfikować oświadczeń rodziców, np. przez żądanie przedłożenia potwierdzających je dokumentów - mówi gazecie Rafał Wiewiórski.
"Miasto traci"
Jak tłumaczy Łukasz Pawłowski ze stołecznego Ratusza, dodatkowe zasady wprowadzono, bo brakuje miejsc w przedszkolach.
- Ktoś latami mieszka w Warszawie, ale z podatku rozlicza się 100 km dalej. W rezultacie miasto jest pozbawione dochodów, z których utrzymuje infrastrukturę – dodaje urzędnik.
ran/mz
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl