Pracownicy zajezdni, którzy nocą włączają silniki autobusów, by rozgrzać ich silniki, popełniają wykroczenie. Czy gdyby policja przyłapałaby któregoś z nich na gorącym uczynku, wlepiłaby mu mandat? - Każda sytuacja jest indywidualna - odpowiadają mundurowi.
Nasz środowy tekst o autobusach, które nocą grzeją silniki, wzbudził ogromne emocje. Z jednej strony miasto zapewnia bowiem, że walczy ze smogiem, który jest m.in. efektem emisji spalin, a z drugiej akceptuje nocne spalanie benzyny stojących w zajezdni autobusów.
Przewoźnicy tłumaczą, że muszą to robić, by pojazdy mogły rano bez problemu wyjechać w trasy. Twierdzą, że dzięki nocnemu "podgrzewaniu" lepiej działają np. układy pneumatyczne odpowiedzialnych chociażby za otwieranie drzwi.
Pouczenie też jest karą
Zapytaliśmy policję, czy pracownicy zajezdni popełniają wykroczenie.
- Niewątpliwie jest to wykroczenie. Mówi o tym art. 60 ustawy prawo o ruchu drogowym. W ustępie 2, punkcie 3 napisane jest wyraźnie, że zabronione jest pozostawianie włączonego silnika w trakcie postoju na terenie zabudowanym. Niemal cały obszar Warszawy jest takim terenem - podkreśla asp. sztab. Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
Nie ma więc znaczenia, że tereny zajezdni autobusowych nie są dostępne dla osób postronnych, bo ten przepis powstał też po to, by kierowcy nie włączali silników samochodów stojących na ich prywatnych podwórkach.
Jednak mandaty raczej się nie posypią. - Każde zdarzenie policjanci oceniają indywidualnie. Stwierdzenie wykroczenia nie musi oznaczać ukarania grzywną bądź skierowania wniosku o ukaranie do sądu. Formą ukarania jest także pouczenie. Czym innym jest sytuacja, w której kierowca podczas przerwy na papierosa zostawił włączony silnik, a czym sytuacja, w której pracownicy zajezdni włączą na kilka minut w ciągu nocy silnik autobusu, żeby umożliwić jego sprawne uruchomienie rano. Każdy policjant bierze pod uwagę różne aspekty, w tym także użyteczność publiczną - zaznacza Mariusz Mrozek.
Jedną z takich interwencji policjanci podjęli w nocy z poniedziałku na wtorek w zajezdni przy ul. Kleszczowej we Włochach. - Policjanci byli na miejscu, ale nie stwierdzili naruszenia prawa – mówiła portalowi tvnwarszawa podkom. Edyta Wisowska z komendy rejonowej.
Funkcja zimnego startu
Ta sytuacja powtarza się zresztą co roku w trakcie mrozów. Nie dziwiła, gdy po stolicy jeździły wysłużone ikarusy. Ale od niedawna Warszawa chwali się najnowocześniejszym taborem w Polsce. Już cztery lata temu Mariusz Figaszewski z firmy Solaris, największego producenta autobusów w kraju, zapewniał reportera TVN 24, że nie ma potrzeby nocnego "grzania" silników.
- Jeśli autobusy są właściwie serwisowane oraz tankowane odpowiednim paliwem (tzw. zimowym), nie muszą być pozostawione uruchomione w nocy, jeśli panują ujemne temperatury. Autobusy marki Solaris posiadają funkcję tzw. zimnego startu, który umożliwia uruchomienie silnika nawet przy bardzo niskich temperaturach - wyjaśniał.
pm/b
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl