28-latek zatrudnił się w jednym z osiedlowych sklepów na Białołęce. Tam, jak wynika z ustaleń śledztwa, zaczepiał nastolatki. Według policji co najmniej dwóm "włożył ręce pod spódniczkę i dotykał pośladki". Mężczyzna został aresztowany.
Jak informuje policja, mężczyzna był jednym z nowych pracowników. Jednak do kierowniczki sklepu szybko dotarły niepokojące sygnały. Najpierw od przedstawiciela handlowego, który dostarczał towar do sklepu.
Przejrzeli monitoring
- Mężczyzna zauważył, że pracownik zachowuje się "niestosownie". O wszystkim poinformował kierowniczkę - informuje Paulina Onyszko z policji na Białołęce.
Kobieta przejrzała monitoring. - Okazało się, że mężczyzna włożył nastolatkom ręce pod spódniczki i dotykał pośladków - mówi policjantka.
O tej sytuacji opowiedzieli też rodzice dwóch 11-latek, którzy zjawili się w sklepie. Kierowniczka poinformowała policję.
Kiedy następnego dnia 28-latek zjawił się w pracy, funkcjonariusze już na niego czekali. Został przewieziony na komendę.
Usłyszał zarzuty
Tam - jak informuje Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga - mężczyźnie zostały już przedstawione zarzuty.
- Chodzi o dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec dwóch małoletnich poniżej lat 15 - wyjaśnia rzecznik. Dodaje, że śledczy wnioskowali o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Sąd przychylił się do ich wniosku.
Marcin Saduś zastrzega, że poszkodowanych może być więcej.
28-latkowi grozi 12 lat więzienia.
kz/pm
Źródło zdjęcia głównego: ksp