Czwartkowy poranek, kierowca samochodu dostawczego, jak gdyby nigdy nic, wjeżdża na otwarty dopiero co północny wiadukt od strony ul. 17 Stycznia. Przejeżdża kilkadziesiąt metrów i... zaczyna się cofać. Dlaczego?
- Samochód wjechał na wiadukt, który do tej pory był zamknięty. Zdarzało się jednak, że kierowcy nie zwracając uwagi na zakazy, wjeżdżali na niego - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
- Dopiero w połowie drogi kierowca samochodu dostawczego zorientował się, że nowy wiadukt został rano otwarty, a on jedzie pod prąd - dodaje.
Od czwartku kierowcy mają do dyspozycji oba wiadukty. Po liczbie samochodów, które wjeżdżały o poranku pod prąd można jednak powiedzieć, że ta informacja nie dotarła jeszcze do wszystkich.
ran/par