Mieszkańcy mówią o niej "brama miasta" czy "symbol Wawra". I martwią się o jej los. O pochyłą sosnę, rosnącą obok torów kolejowych tuż przy skrzyżowaniu Patriotów ze Świtezianki w ich imieniu zapytała radna - Aleksandra Gajewska.
Chcieli wyciąć sosnę
"W związku z niepokojem społeczności lokalnej oraz pojawiającymi się artykułami prasowymi wnioskujemy o zbadanie staniu drzewa i jego zabezpieczenie, a w kolejnym etapie o podjęcie procedury ustanowienia tego drzewa pomnikiem przyrody ożywionej" - napisała Gajewska.
Przypomnijmy, zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym w odległości 15 metrów od torów nie powinno być żadnych drzew. To względy bezpieczeństwa. Pochyła sosna - według kolejarzy - kwalifikowała się więc do wycięcia, co miało nastąpić w ramach trwającej przebudowy trasy kolejowej numer 7 z Warszawy przez Otwock i Dęblin do Lublina. O sprawie pisaliśmy w czerwcu.
Drzewo według pierwszych pomiarów znajdowało się dokładnie 15 metrów od przyszłego toru numer 3. Jednak po proteście aktywistów "szacunki się zmieniły". I właśnie metr - zaważył o tym, że drzewo nie zostanie wycięte. Ratusz - pół roku później - podtrzymuje to zdanie.
Pomnik przyrody?
Justyna Glusman, dyrektor do spraw zrównoważonego rozwoju i zieleni w ratuszu, w odpowiedzi na interpelację napisała, że trwa już procedura ustanowienia drzewa pomnikiem przyrody. Wykonano też badania dendrologiczne, które wykazały, że "drzewo pomimo znacznego urazu mechanicznego pnia zachowuje witalność". Potrzebuje jednak ochrony.
Zarząd Zieleni kilka tygodni temu zamontował sośnie ogrodzenie od strony ulicy. Pojawiły się też maty chroniące korzenie drzewa przed solą używaną w akcjach zimowego utrzymania dróg.
Pochyła sosna
kz/pm