Dworzec PKP Wawer przed 50 laty był wzorcowym przykładem funkcjonalnej architektury modernizmu. Dziś jest dowodem na postępującą degenerację przestrzeni publicznej. Próżno szukać tam poczekalni, kasy biletowej czy toalety. Można za to... zamówić kominek albo gipsowe sztukaterie.
- Archiwalne zdjęcia dworca w Wawrze mówią same za siebie - mieliśmy do czynienia z elegancką, kameralną architekturą, dopracowaną w każdym detalu – mówi Marcel Andino-Velez z zespołu Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Brukselski modernizm
Na fotografiach widzimy nowoczesną konstrukcję z przełomu lat 50. i 60. autorstwa Zbysława Nowińskiego. Na dworzec składały się hala kasowa przykryta półkolistym dachem oraz jednopiętrowy budynek techniczny, w którym pracował m.in. zawiadowca stacji. Przez duże okna wlewało się naturalne światło. Poczekalnię doświetlały jeszcze okienka w dachu. Przy zejściu do tunelu zainstalowano efektowne, kolorowe szybki.
- To wyjątkowy przykład modernizmu w odmianie brukselskiej – tłumaczy Jarosław Trybuś, historyk sztuki i znawca architektury. - Ten styl bardzo chętnie wykorzystywał możliwości techniczne, które powstały w końcu lat50.: wygięte, kopułowe formy, które możemy możemy podziwiać także w Wawrze – dodaje.
Kominki zamiast biletów
Ale kilka lat temu dworzec przestał pełnić swoją pierwotną rolę. Transport na linii otwockiej zdominowały autobusy prywatnych przewoźników. Kolej uznała, że utrzymywanie poczekalni i kas biletowych jest nieopłacalne. W wynajętych wnętrzach znalazł dla siebie miejsce sklep z kominkami i innymi elementami wyposażenia wnętrz. Najemca wyremontował wnętrza dworca, a potem zajął się elewacją.
- To, co się z nią stało, wymownie świadczy o stanie wrażliwości estetycznej nie tylko pracowników PKP i tych, którzy od PKP obiekt wynajęli, ale i całego polskiego społeczeństwa. Żyjemy na śmietniku i na co dzień już tego nie zauważamy – oburza się Andino-Velez.
Kolumnowe szaleństwo
Właściciel sklepu przemalował naturalną, szarą elewację na żółto. Na poczekalni zainstalował metalowy stelaż z banerem reklamowym, który skutecznie zasłonił łupinę dachu. Duże reklamy pojawiły się także na wyższej części obiektu. Domalowano na niej drzwi, okno i kolumny. Rzut oka wystarczy, by stwierdzić, że do kolumn najemca ma dużą słabość. Kilka gipsowych dokleił też do niższej części budynku. Niebieska głowica kolumny w stylu korynckim została wymalowana na ścianie koło wejścia (kiedyś było to okno). Zamurowano wyjście na perony. Efekt estetyczny jest bardzo dyskusyjny.
- Dworzec w Wawrze stał się podręcznikowym przykładem straszliwej patologii polskiej przestrzeni publicznej, tego, co się dzieje z naszymi ulicami i budynkami, z całym krajobrazem – konstatuje gorzko Marcel Andino-Velez.
Zmodernizować modernizm?
Według Jarosława Trybusia architektura musi ewoluować i dostosowywać się do naszych czasów. Jednak modernizm nigdy nie był otwarty na zmiany.
- Modernizm uważał się za projekt skończony, totalny, w którym przesunięcie jakiegokolwiek elementu powodowała zakłócenie harmonii całości. Jeśli ingerujemy w strukturę modernistycznego gmachu, musimy to zrobić z wielką delikatnością – opowiada Trybuś.
Tymczasem w Wawrze rozpaczliwego efektu finalnego dopełniły brud i bohomazy na ścianach. Problemem jest też przejście pod torami (należy do spółki Polskie Linie Kolejowe). Kilka tygodni temu pasażerowie poinformowali nas, że zalała je woda. Latem od przejścia tunelem odstrasza smród fekaliów. - Chcielibyśmy to zmienić, ale wpływ na PKP mamy taki jak na plamy na Słońcu – ironizuje Andrzej Murat, rzecznik dzielnicy Wawer.
Właściciel: nie zgodziliśmy się na to
Pytanie o wygląd dworca skierowaliśmy do jego właściciela, spółki PKP Nieruchomości. - Zmiana kolorystyki fasady i doklejanie nowych elementów odbyły się bez naszej aprobaty. Nie nadzorowaliśmy tego obiektu w odpowiedni sposób - przyznaje Andrzej Dudziński, rzecznik PKP Nieruchomości.
W rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl składa jednak poważną deklarację. - Postaramy się, aby wszystkie te bazgroły i kolumienki zostały usunięte. Jeszcze w tym tygodniu prześlemy najemcy odpowiednie pismo – obiecuje rzecznik spółki.
Jeśli kolejarze dotrzymają słowa, w ciągu kilku miesięcy szpecące elementy powinny zniknąć. Czy to wystarczy, by niegdysiejsza perła modernizmu odzyskała swój dawny blask? Jarosław Trybuś jest dobrej myśli. - Struktura budynku została zachowana w całości, wystarczyłoby go wyczyścić – twierdzi.
Pozytywnym przykładem powinny stać się wyremontowane z pietyzmem dworce PKP Powiśle i Ochota.
Piotr Bakalarski
Za udostępnienie archiwalnych zdjęć dworca dziękuję serwisowi sztuka.net
Źródło zdjęcia głównego: | niederschlagradar.de, thelocal.se, TVN Meteo